Siostra Via, Brat Sokrat! Dlaczego zakonnicy noszą dziwne imiona?
Salwatricze, Assumpta, Fides, Abeldaba, Amabilis… Te egzotycznie brzmiące słowa to nie nazwy kwiatów, czy imiona bohaterów powieści fantasy, ale przykłady imion zakonnych. Choć wielu wydaje się, że wybór wynika z potrzeby indywidualizmu, zasady nie są wcale takie oczywiste. W katolickich zakonach imię zmienia się raz, w greckich i prawosławnych monastyrach aż dwa razy!
Jeśli ktoś miał do czynienia z zakonnikami, zapewne niejednokrotnie musiał prosić o powtórzenie, lub zapisać imię, aby nie popełnić gafy przy kolejnym spotkaniu. Zdarza się usłyszeć teorię, że – szczególnie Siostry Zakonne – wybierają sobie jak najoryginalniejsze imiona ze względu na chęć wyróżnienia się. Jednak nie jest to prawdą i kłóci się z założeniami życia w klasztorze, które powinno być skromne i ascetyczne. Zmiana imienia wynika przede wszystkim z posłuszeństwa Bogu i Kościołowi!
Według teologii Kościoła, nadanie nowego imienia świadczy o głębszym posłuszeństwie. Osoba konsekrowana wchodzi w zupełnie nowy wymiar wiary i maksymalnie otwiera się na działanie Ducha Świętego. Wkroczenie na ścieżkę zakonną oznacza nowe zasady i obowiązki oraz rezygnację z doczesnego życia, a zmiana imienia jest dodatkowym umocnieniem tej decyzji i symbolizuje ostateczne odcięcie się od przeszłości, oraz potwierdza całkowite oddanie i posłuszeństwo Bogu i Kościołowi. Jednakże, dlaczego imiona są aż tak skomplikowane? Czyż nie łatwiej byłoby posługiwać się bardziej popularnymi imionami jak choćby Maria, Renata czy Katarzyna?
W zależności od zgromadzenia panują różne zasady nadawania imion. Obecnie, mimo kontrowersji, w wielu zakonach pozwala się na pozostawienie imienia z Chrztu Świętego, jednakże wciąż wzbudza to oburzenie tradycjonalistów, którzy uważają, że w ten sposób osłabia się wymiar posłuszeństwa. Wiele zgromadzeń nadal praktykuje odgórne nadawanie imion, poniektóre pozwalają na składanie propozycji. Wówczas przed obłóczynami kandydat może zasugerować trzy imiona, które zostaną rozpatrzone, jednakże nie ma żadnego wpływu na ostateczny wybór. Oczywiście niezwykle ważne jest uzasadnienie, dlaczego chciałoby się mieć takie, a nie inne imiona. Gdzieniegdzie imię jest po prostu losowane.
Dziwaczność imion wynika przede wszystkim z tego, że zakonnic i zakonników w każdym zgromadzeniu jest na tyle dużo, że gdyby oscylować tylko wokół tradycyjnych i popularnych imion, wielu nazywałoby się tak samo, a ciężko wyobrazić sobie numerowanie osób, bądź wywoływanie z nazwiska, z którego skądinąd też się po części rezygnuje. Ciekawostką jest to, że w czasach gdy imiona bezwzględnie nadawane były odgórnie, panowały różne mody. I tak w pewnym momencie były popularne imiona świętych greckich, był czas imion starotestamentowych, a nawet starosłowiańskich.
Jak już wcześniej zostało wspomniane, obecnie w wielu zgromadzeniach dopuszcza się pozostawanie przy swoich imionach z wyjątkiem sytuacji, kiedy imię nie ma patrona, dlatego też coraz rzadziej możemy się spotkać z siostrami Ligorią czy Tropezą albo z braćmi Pacyfikiem, czy Anicetem. Coraz więcej zakonów otwiera się na rozwój i tak na przykład siostry ze zgromadzenie Sacre Coeur, uważają, że to życie wewnętrzne ma się zmienić, a nie imię. Poza tym uzasadniają to także tym, że ich celem nie jest unieszczęśliwianie młodej zakonnicy.
W Kościele ortodoksyjnym, czy prawosławnym, nowe imiona dostaje się dwa razy. Pierwsze imię nadawane jest podczas pierwszych postrzyżyn mniszych tzw. małej schimy, kiedy to po okresie nowicjatu i rozwoju duchowym wchodzi się do zgromadzenia mniejszego. Po raz drugi imię zmieniane jest podczas kolejnych postrzyżyn, które są konsekwencją wielkiej schimy. W Kościołach prawosławnym i Ortodoksyjnym mnisi nie mają żadnego wpływu na dobór imienia.