Ciekawostki o statkach wycieczkowych w Trójmieście
Potężne statki wycieczkowe przybywające każdego roku do Trójmiasta wzbudzają ogromne zainteresowanie wśród turystów, ale również mieszkańców nadmorskich miast. Ich różnorodność i niesamowity rozmach, z jakim zostały skonstruowane, powodują, że jest to niecodzienna atrakcja, której nie można pominąć odwiedzając Gdynię, lub Gdańsk.
Statki wycieczkowe, wycieczkowce, cruisery. Wszystkie frazy dotyczą tego samego. Czyli wielkich, imponujących, pięknych pływających miast. Samowystarczalnych jednostek, które zabierają na pokład od kilkuset osób (czyli maluchy) wraz z załogą, aż po niemal 8000 osób – 5402 pasażerów oraz 2115 załogi. Tyle właśnie zabiera największy wycieczkowiec świata, jakim jest Symphony of the Seas, oddany do użytku w 2018 roku.
Każdy z wielkich wycieczkowców na swoich kilkunastu pokładach oferuje wszystko, co jest niezbędne do tego, żeby w luksusie spędzić wakacyjny rejs. Liczne restauracje, bary, baseny, korty, boiska, zjeżdżalnie wodne, sklepy, kino, teatr, kasyno i dodatkowe atrakcje jak gigantyczne ścianki wspinaczkowe, trampoliny do skakania z wysokości, czy gondole widokowe.
Ilość atrakcji sprawia, że zwinięcia do portów są atrakcją uzupełniającą, a nie istotą wzięcia udziału w rejsie.
Same wycieczkowce budzą skrajne emocje wśród obserwujących je z lądu. Przeciwnicy wskazują na to, że tam, gdzie pojawi się wycieczkowiec, powstaje ogromne zanieczyszczenie. Ilość wyprodukowanego dwutlenku węgla jest ogromna, a funkcjonowanie takiego olbrzyma nie pozostaje obojętne dla środowiska. Nie można jednak pozostać obojętnym na to, w jaki sposób wycieczkowce się prezentują. Ich wielkość, konstrukcja, dodatkowe, zewnętrzne wyposażenie, barwy sprawiają, że każde wejście wycieczkowca do portu przyciąga tłumy gapiów.
Wycieczkowce w Trójmieście pojawiają się już od kilkunastu lat. W 2019 roku do Gdańska zawinęły 69 razy, natomiast w Gdyni pojawiły się 51 razy. Trzeba jednak zauważyć, że jest to ilość wejść do portu, a nie ilość wycieczkowców, jakie u nas się pojawiły. Tych odpowiednio było 26 szt. i 20 szt. Oznacza to, że niektóre miały okazję być w Trójmieście nawet 3 razy w ciągu jednego sezonu. A skoro o sezonie mowa, to sezon na wycieczkowce pokrywa się niemal idealnie z sezonem żeglarskim. Pierwsze wycieczkowce pojawiają się pod koniec kwietnia, a ostanie żegnają Bałtyk w drugiej połowie października.
Rejsy, które są organizowane po Bałtyku, w programie mają zawinięcia do takich portów, jak Kopenhaga, Helsinki, Sankt Petersburg, Sztokholm, Tallinn, Ryga, no i oczywiście Gdynię lub Gdańsk.
Gdynię upatrują sobie większe wycieczkowce. Wygodniej i w związku z tym bezpieczniej jest im bowiem wejść do portu w Gdyni. Gdynia dysponuje też większym nabrzeżem, do którego wycieczkowiec może przycumować. Nieco mniejsze jednostki cumują w Gdańsku, skąd mają bliżej do miejsc, które pasażerowie mogą odwiedzić. I tak najdłuższy wycieczkowiec, jaki zawinął do Gdańska w 2019 roku, miał niecałe 240 m długości, a w Gdyni rekord wyniósł niemal 326 m i należał do niesamowitego Norwegian Getaway, który zarazem był najmłodszym wycieczkowcem, jaki trafił do Gdyni. Oddany do użytku został w 2014 roku.
Warto tutaj wspomnieć o potężnej logistyce na lądzie, jaką z każdym zawinięciem wycieczkowca należy zaplanować i zrealizować. Zakładając średnią wielkość wycieczkowca – około 3000 pasażerów i fakt, że tylko połowa – 1500 pasażerów zdecyduje się na wycieczkę po mieście, na obsługę takiej grupy należy przygotować około 30 autokarów. Liczba imponująca, ale Trójmiejscy przewoźnicy przygotowani są na jednoczesną obsługę 2-3 wycieczkowców, więc liczba 70-80 autokarów nie robi na nich wrażenia.
Ci, co zdecydują się na zejście na ląd, zwiedzają Stare Miasto w Gdańsku na czele z takimi muzeami jak Europejskie Centrum Solidarności, czy Muzeum II Wojny Światowej. Do wyboru mają również wycieczkę do Malborka – czyli największego zamku Krzyżackiego, czy obozu koncentracyjnego Stutthof. Niestety Gdynię oglądają jedynie z okien autobusu. Niewielu turystów decyduje się na spacer na własną rękę po tym portowym mieście.
Rejsy wycieczkowców są tak ułożone, żeby przez noc płynąć, a nad ranem wejść do portu i wyjść z niego późnym popołudniem. Jeśli więc chcecie zobaczyć wycieczkowca w akcji, trzeba zaplanować odwiedziny w porcie z samego rana, lub wieczorem.
Do podziwiania tych majestatycznych konstrukcji najfajniejsza jest Gdynia. Wycieczkowce cumują koło zabytkowego budynku Dworca Morskiego przy ul. Polskiej w Gdyni. Miejsce to jest ogólnie dostępne. Znajduje się tutaj tak, zwane Nabrzeże Pilotowe, z którego podziwiać można wejścia różnych statków do portu, a gdy się trafi na czas, gdy cruiser jest już zacumowany, można go dokładnie zobaczyć z obu burt – czyli stron.
Gdańsk jest bardziej zamkniętą infrastrukturą portową, więc w trakcie postoju nie ma możliwości przyjemnego obejrzenia kolosa. Możliwość podziwiania mamy jedynie w trakcie wejścia do i wyjścia jednostki z portu. Najlepszym miejscem do tego jest Falochron Zachodni, czyli zachodnia główka portowa głównego wejścia do Gdańska – dostępna dla turystów oraz parking przy Urzędzie Morskim w Gdańsku przy ulicy Przemysłowej.
Jeśli zastanawiacie się, czy warto zaplanować oglądanie wycieczkowca w trakcie pobytu w Trójmieście, to zdecydowanie warto! Wspomniany wyżej Norwegian Getaway, cruisery AIDA z wymalowanymi ustami na dziobie, czy majestatyczne w ciemnych kolorach wycieczkowce MeinSchiff robią ogromne wrażenie. W 2020 roku pierwszy raz do Gdyni zawinie niesamowity wycieczkowiec Disney Magic i będzie to zapewne ciekawe i oczekiwane wydarzenie.
Najlepiej jednak zaplanować sobie oglądanie wycieczkowca z pokładu łodzi motorowej. Podziwianie majestatycznego statku, nieśpiesznie opuszczającego port, z pokładu niewielkiej motorówki zapewnia niesamowite doznania. Z tej perspektywy można molocha dokładnie obejrzeć i podążyć za nim w mały, pożegnalny rejs.
Takich atrakcji dostarcza firma RIBY.PL z Gdyni. RIBY.PL wynajmuje łodzie motorowe wraz ze sternikiem i poza genialnymi widokami na wycieczkowce dociera w najciekawsze miejsca Zatoki Gdańskiej.