Kolory w naszym życiu, czyli po co je widzimy?
Wprawdzie nie w odległej galaktyce, ale już dość dawno temu, zespół Dwa Plus Jeden wykonywał słynny przebój „Chodź, pomaluj mój świat!”. Piosenka niczego sobie, a i pomysł przedni, bo kto nie chciałby, żeby jego świat był kolorowy?
Kolory przenikają nasz język, nasze metafory (w końcu optymiści noszą właśnie różowe okulary), wpływają na nasze samopoczucie i podejmowane decyzje. Skąd ich tak duże znaczenie? Wina leży w owocach.
Naczelne, do których zaliczamy oczywiście także człowieka, są wyjątkowe. Wiadomo to nie od dziś, ale w tym przypadku chodzi właśnie o sposób widzenia barw. Otóż spośród ssaków prymaty jako jedyne mają trzy rodzaje światłoczułych receptorów w siatkówce oka, czyli tak zwanych czopków. Pozostałe gatunki z tej gromady mogą się pochwalić tylko dwoma.
W tej anatomicznej różnicy leży cały sekret pozwalający człowiekowi i jego bliskim kuzynom podziwiać to, co nazywamy standardowym spektrum kolorów. Dzięki temu możemy kolorować sobie świat do woli i do ostatecznego starcia kredek.
Kolory ukochanych owoców
Jednak oczywiście to nie koniec. Skoro już znamy zjawisko, to nie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nie zadali pytania dlaczego? Po co nam zdolność rozróżniania tych wszystkich barw? Dlaczego to naczelne wykształciły trichromatyzm, bo tak się określa ten sposób widzenia?
Ciekawą odpowiedź na te pytania odczytali naukowcy w ewolucji i obserwacji małp z gatunku rezusów. Już jakiś czas temu stwierdzono, że trichromatyzm naczelnych musi wiązać się z możliwością łatwiejszego i szybszego dostrzegania dojrzałych owoców na tle zielonego listowia. Z pomocą w potwierdzeniu tej hipotezy przyszedł właśnie rezus. Ta małpka z rodziny makaków okazała się bardzo przydatna, gdyż niektóre samice rezusów mają tylko po dwa rodzaje receptorów światłoczułych, zaś inne właśnie trzy. Wystarczyło zatem sprawdzić, czy istnieje korelacja pomiędzy budową siatkówki danego osobnika i jego owocową skutecznością. Sprawdzono i rzeczywiście samice rezusa charakteryzujące się trichromatyzmem były szybsze w znajdywaniu owoców niż ich równolatki z dichromatyzmem.
Obserwacja w niewoli i w terenie
Jedyny problem z przeprowadzanymi w ten sposób eksperymentami polegał na tym, że obserwacji tych dokonywano tylko na małpach trzymanych w niewoli. Po pierwsze z tego powodu, że rezusy przebywające na wolności są trudno uchwytne. Po drugie, w tego typu obserwacji trzeba uwzględnić bardzo wiele dodatkowych zmiennych. W końcu zarówno wiek, jak i wielkość danej samicy również ma olbrzymie znaczenie w kolejności, jaką będzie ona zajmować przy posiłku.
Jednak badania przeprowadzone przez Amandę Melin z Uniwersytetu w Calgary, które objęły ponad 20 000 obserwacji 80 różnych makaków posilających się z 30 różnych drzew w Cayo Santiago w Puerto Rico, potwierdziły te wyniki także w terenie. Dlatego też, doceniając swój sposób patrzenia na świat, jedząc następnym razem owoc, zwróćcie uwagę na jego piękny kolor. Na pewno sprawi wam to również dużą przyjemność.