Haka. Pierwotny zew natury!
Sport i teatr pozornie nie mają ze sobą zbyt wielu wspólnych mianowników. Szczególnie jeśli mówimy o rugby, które kojarzy się z dość brutalną dyscypliną sportu. Jednak pozory mają to do siebie, że często lubią mylić. Co więc może łączyć rugby z teatrem tańca?
Kiedy wśród znajomych zachwycałam się haka w wykonaniu kobiet, tylko część z nich zorientowała się, o czym mówię. Zdecydowanie, ta sportowa część. Haka jest tradycyjnym tańcem wśród nowozelandzkich drużyn rugby, który ma na celu „przestraszyć” przeciwników. Wygląda to dość egzotycznie, nieco śmiesznie, a nieco przerażająco. Bezdyskusyjnym jest jednak to, że podczas gdy zawodnicy wykonują taniec haka, bije od nich niezwykła, pierwotna moc.
Haka pochodzi z Nowej Zelandii, swoje początki zawdzięcza Maorysom i w rzeczywistości oznacza po prostu taniec.
Według legend i wierzeń, pierwsza Haka Ka mate, miała związek z siłą kobiecej seksualności. Według podania bóg słońca Ra, posiadał dwie żony: Hine- raumati- która była esencją lata i Ine -takurua- esencję zimy. Ze związku Ra i Hine-raumati, zrodził się syn- Tanerore- słoneczny blask. Kiedy w upalne dni można zobaczyć drgające światło, mówi się wtedy, że to Tanerone tańczy dla matki. Taniec Tanerone odzwierciedlany jest we wszystkich maoryskich haka. Pierwotnie był to taniec wojenny, charakteryzujący się silnym tupaniem nogami, rytmicznym uderzeniem rękoma o uda i klatkę piersiową, a także wykrzywianiem twarzy i wystawianiem języka, przy mocno wytrzeszczonych oczach. Podczas tańca wyśpiewują oni swego rodzaju modlitwę, która ma przynieść im błogosławieństwo, ale jednocześnie podnieść morale. Tak więc haka tańczona jest dla przestraszenia wroga, jak i dla kurażu. Ten drugi rodzaj haka nazywamy peruperu haka. Z czasem obrzęd haka zaczęto zapożyczać do innych dziedzin życiowych. I tak oto pojawiła się ngeri haka, która jest symbolem siły i jedności określonej społeczności. Haka ta jest zdecydowanie łagodniejsza, jeśli chodzi o choreografię. Bardziej ma pokazywać jedność i siłę społeczną, niż być tańcem wojennym.
Mimo że świat kojarzy haka z meczami rugby, taniec ten jest wciąż celebrowany w Nowej Zelandii nie tylko z okazji sportowych potyczek, ale także z okazji różnych innych uroczystości. Dlatego tez Haka możemy zobaczyć podczas wesel, pogrzebów, powitań znamienitych gości. Co ciekawe, do tańca może dołączyć się każdy niezależnie od pochodzenia. Wymóg jest jeden. Trzeba okazać szacunek tańcowi Haka, gdyż dla rdzennej ludności jest on równoznaczny z najwyższym oddaniem i modlitwą.
Jak to wszystko łączy się z teatrem ognia?
Bardzo prosto. Przez taniec Poi. Zapewne wielu z nas miało okazję widzieć ulicznych kuglarzy pokazujących różne sztuczki związane z ogniem. Wśród nich często występują tancerze, którzy machają podpalonymi kulami zawieszonymi na długich linkach, czyli tzw. pojkami. Mało kto wie, że pojki zawdzięczają swoją nazwę, Haka Poi, czyli tańcowi pochodzącemu z Nowej Zelandii, a konkretnie od Maorysów.
Co ciekawe haka Poi nie miała nikogo przestraszać ani zachęcać, a była po prostu treningiem. Mężczyźni ćwiczyli z Poi, aby wykształcić w sobie zręczność i dobrą koordynację, kobietom zaś pozwalało zachować ładną sylwetkę oraz zgrabne ramiona i piersi. Dopiero w późniejszych czasach, kobiety zaczęły traktować Poi jako sztukę i zaczęto do serii ruchów opracowywać choreografię. Obecnie Poi, jest tańcem często prezentowanym na różnego rodzaju uroczystościach, a kuglarze chętnie zapożyczyli ten element od Maorysów, dodając od siebie odrobinę ognia.