Kryzys gospodarki odpadami w Libanie doprowadził do składowania śmieci wzdłuż dróg
W stolicy Libanu zalega już tyle śmieci, że ludzie protestują na ulicach.
Kryzys śmieciowy w Bejrucie stolicy Libanu zaczął się w czerwcu 2015 roku. Władze zamknęły wtedy jedyne istniejące wysypisko śmieci, nie wyznaczając w jego miejsce żadnego nowego. Planowano wysyłać wszystkie odpady statkami do Rosji, ale napotkano na trudności formalne i nie wprowadzono planu w życie.
W tym czasie w mieście narastał kryzys i góry śmieci.
W końcu udało się wprowadzić rozwiązanie tymczasowe, które tak naprawdę niczego nie rozwiązuje, a wręcz podkreśla skalę problemu – worki wypełnione odpadami, ułożono wzdłuż dróg tworząc coś na kształt rzeki śmieci.
Mieszkańcy nie są usatysfakcjonowani tym pomysłem, protestują żądając efektów. Trudno się dziwić, źle składowane odpady to bezpośrednie niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi i pierwszy krok do skażenia środowiska naturalnego.
Informacje o protestach można łatwo wyszukać sprawdzając hasztag #YouStink
Kryzys w Bejrucie przypomina neapolitańską aferę śmieciową, której szczyt wypadł w lecie 2008 roku, spowodowaną polityczną korupcją i działaniami mafii. Niestety do tej pory włochom nie udało się znaleźć rozwiązania dla problemu i ciągle borykają się z górami śmieci zalegającymi na ulicach.
Jak poradzą sobie Libańczycy?