Zwierzęta szpiedzy – ścigani i oskarżani
W sierpniu 2013 roku egipskie władze aresztowały bociana podejrzanego o szpiegostwo. Czujni wojskowi pomylili obrączkę ptaka i oznakowanie ze sprzętem szpiegowskim. Bocian okazał się finalnie niewinny jak wiele innych zwierzą oskarżanych w ostatnich latach o podobne wyczyny.
W 2011 roku władze saudyjskie aresztowany sępa latającego na dużych wysokościach, podejrzewając ptaka o bycie wysłannikiem Mosadu – słynnej ze swej pomysłowości izraelskiej agencji wywiadowczej. Rok wcześniej jedna z egipskich stacji telewizyjnych oskarżała agencję również o zaplanowanie serii ataków rekinów, jakie miały miejsce w jednym z nadmorskich kurortów w Szarm el-Szeikh. Zwierzęta miały rzekomo być sterowane przez izraelskich agentów za pomocą nadajników GPS, a sam atak miał zdaniem oskarżycieli doprowadzić do zniszczenia i tak już osłabionego przemysłu turystycznego w Egipcie.
Z kolei w 2007 roku Iran poczuł się zagrożony atakiem zwierzęcych szpiegów, kiedy to armia aresztowała 14 wiewiórek, zbierających informacje, oraz orzechy, w pobliżu ośrodka wzbogacania uranu. Jak powiedziano w oficjalny ogłoszeniu „podejrzani zostali zatrzymani zanim byli zdolni do podjęcia jakiejkolwiek akcji”.
Jednak ostrożność w przypadku wydawałoby się niewinnych zwierząt nie jest nieuzasadniona.
Pierwsze zwierzęta pracujące jako szpiedzy zostały powołane do armii w 1908 roku przez niemieckie wojsko. W tym czasie używano gołębi z kamerami do wykonywania zdjęć lotniczych.
Nie wszystkie projekty wywiadowcze okazały się być sukcesem. Najpłynniejszy chyba niewypał zimnej wojny to operacja Acoustic Kitty, na którą amerykanie wydali blisko 14 milionów dolarów. Wyposażony w implant ze sprzętem nagrywającym kot, miał przedostać się do ambasady rosyjskiej by dostarczać cennych informacji Amerykanom. Operacja zakończyła się gdy kot został rozjechany na ulicy przed ambasadą.
Kolejny wcielony w życie projekt wywiadowczy, również amerykański, był porównywalnie dziwaczny. W czasie II wojny światowej Amerykanie wymyślili tzw. Bat Bombs, czyli jak nazwa wskazuje bombowe nietoperze. Gryzonie, które wypuszczano nad Japonią, miały zamontowane na sobie mini urządzenia zapalające, założeniem było aby zapalnik uruchomił się we wnętrzu drewnianego japońskiego domu. W dłuższej perspektywie Amerykanie zdecydowali się jednak na bombę atomowa.
Być może najbardziej udanymi rekrutami ze świata zwierząt były delfiny. USA i Rosja potwierdziły istnienie programów szkoleniowych morskich ssaków, w których delfiny i foki były przygotowane do identyfikacji podwodnych min.
Niestety, podobnie jak u młodzi żołnierze, delfiny również mają hormony i mogą kierować się nie rozkazami a instynktem. W marcu 2013 roku Ministerstwo Obrony Ukrainy miał zaprzeczać reportom, jakoby trzy wojskowe delfiny uciekły i popłynęły na Morze Czarne w poszukiwaniu partnerek.
Na wojnie i w świecie zwierząt wszystkie chwyty dozwolone.