Dziwna historia segregacji toalet ze względu na płeć
Segregacja toalet ze względu na płeć jest z jednej strony bardzo stara, a z drugiej dość młoda.
Rozdział na toalety męskie i damskie powstał w czasach wiktoriańskich wraz z rozpowszechnieniem się kanalizacji i systemów hydraulicznych. Osobne toalety są więc nieomal tak stare jak pierwsze powszechnie dostępne łazienki. Jednak komfort korzystania z toalety w prywatności to w historii względnie nowe zjawisko.
Samo rozumienie prywatności zmieniało się przez wieki i trudno nam dziś pojąć, w jaki sposób postrzegali ją nasi przodkowie, zwłaszcza w odniesieniu do czynności łazienkowych.
W czasach starożytnego Rzymu publiczne łaźnie zakładały jednoczesne korzystanie z udogodnień wielu osób na raz. Prócz basenów w łaźniach znajdowały się również stanowiska toaletowe – ławki, na których siadało się w kilka osób – obok siebie bez żadnych separatorów czy ścianek działowych, gdzie każdy załatwiał swoje sprawy w towarzystwie innych użytkowników.
Pewne przejawy potrzeby prywatności możemy jednak odnaleźć i w tamtych czasach. Łazienki były rozdzielone jednak nie ze względu na płeć lecz statut – osobne dla panów osobne dla ich służby (niewolników). Wydaje się również, że sami władcy oraz wysoko postawieni urzędnicy jako jedyni w ówczesnym społeczeństwie mogli cieszyć się komfortem indywidualnego stanowiska kąpielowo-łazienkowego w swoich posiadłościach.
„Informacje na temat występowania pojedynczych stanowisk toaletowych, oferowanych szczególnie gościom, wskazują, że jeśli właściciel domu miał wystarczająco dużo miejsca oraz pieniędzy, preferował wybudowanie pojedynczego stanowiska” komentuje archeolog Gemma Jansen.
Gdybyśmy chcieli wskazać dokładny moment pojawienia się pierwszej segregowanej płciowo toalety w historii prawdopodobnie byłby to rok 1739.
Jak twierdzi socjolog Sheila Cavanag w swojej książce „Queering Bathrooms: Gender, Sexuality, and the Hygienic Imagination” pierwsze rozwiązania tego typu zaproponowano mieszkańcom Paryża podczas jednego z realizowanych w mieście balu. Organizatorzy zdecydowali się na przygotowanie dwóch osobnych stanowisk toaletowych dla kobiet i mężczyzn w osobnych pomieszczeniach. Jako że było to jakieś pół wieku przed wynalezieniem spłuczki toaletowej, stanowisko ograniczyło się do nocnika w drewnianym pudle do siadania.
„Tego rodzaju rozwiązanie zostało odebrane przez uczestników zabawy jako innowacyjne rozwiązanie” komentuje Cavanagh.
Jednak w większości budynków użyteczności publicznej w krajach zachodnich aż do epoki wiktoriańskiej znajdowały się jedynie męskie toalety, co oznaczało, że kobiety musiały w tym zakresie improwizować. Udostępnienie kobietom toalet postrzegano jako zagrożenie dla bezbronnej płci pięknej oraz niemoralne.
Panie jeśli chciały przebywać gdzieś dłużej niż ich pęcherz mógł wytrzymać, często oddawały mocz na rynny (popularne w epoce wiktoriańskiej długie spódnice pozwalały na dyskretne załatwienie tej sprawy). Niektóre z nich nosiły nawet osobiste urządzenie zwane urinette, które wkładano pod spódnice aby sobie ulżyć. Co ciekawe urinettes często były w kształcie męskich genitaliów.
Brak komfortowych rozwiązań dla tych prozaicznych czynności wpłynął też w bardziej znaczący sposób na życie kobiet – zaowocował przeświadczeniem, że lepiej jeśli będą one zostawać w domu. Ten problem nie jest z resztą wyłącznie domeną przeszłości.
Podobne problemy napotykają współcześnie kobiety w Indiach i wielu innych rozwijających się krajach, które muszą kontrolować się z jedzeniem i piciem poza domem, z powodu braku publicznych toalet, w których mogłyby załatwić swoje potrzeby.
Pojawienie się pierwszych toalet rozdzielnych płciowo było więc ogromnym krokiem przede wszystkim właśnie dla kobiet.
W 1887 roku stan Massachusetts uchwalił prawo, które nakazywało wyposażenie miejsc pracy w osobne toalety dla kobiet. Do lat 20-tych XX wieku tego rodzaju przepisy stały się już normą w większości zachodnich krajów.
„Stany Zjednoczone w czasach wiktoriańskich były również w wielu innych aspektach podzielone płciowo” mówi Harvey Molotch socjolog z uniwersytetu w Nowym Yorku. „Prócz łazienek dla kobiet wydzielano specjalne poczekalnie na dworcach, również w bibliotekach znaleźć można było czytelnie tylko dla pań. W miarę jak zaczęto rezygnować z segregacji płciowej w innych zakresach toalety pozostały w dalszym ciągu rozdzielne”.
„Toalety są miejscami niezwykłymi – realizujemy w nich nasze najbardziej intymne potrzeby robiąc to w miejscach publicznych. Mimo to próbujemy wprowadzić jak najwięcej usprawnień by stworzyć iluzję prywatności” kontynuuje Moloch.
Szczególnie widać to na przykładzie męskich pisuarów, gdzie mężczyźni bez problemu oraz bezwiednie (lecz pewnie i często z premedytacją) mogą przyglądać się intymnym częściom swoich sąsiadów.
„Poczucie odrazy związane z procesem wydalania powoduje wstręt do zapachów i dźwięków wydawanych przez inne osoby. To prowadzić może niektórych do lęku przed byciem świadkiem tego procesu, chociażby pośrednio” komentuje psycholog Nicholas Haslam z Uniwersytetu w Melbourne. „Wydalanie postrzegane jest jako niekobiece, dlatego szczególnie kobiety są pod presją ukrywania swojej toaletowej aktywności przed mężczyznami” kontynuuje.
Realizacja intymnych potrzeb w otoczeniu innych ludzi rodzi też często poczucie lęku – odsłonięcia swoich słabości wśród innych ludzi. Szczególnie korzystanie z toalety nie przystającej do naszej płci rodzi w niektórych osobach obawy o własne bezpieczeństwo np. w szkołach, gdzie uczniowie mogą być prześladowani przez inne dzieci, jak zauważają psychologowie z Uniwersytetu w Massachusetts.
Toalety zawsze były problematyczne dla jakiejś grupy społecznej albo dla kobiet chcących dostać swoje własne usprawnienia albo dla mniejszości rasowych w czasach segregacji. Finalnie osoby niepełnosprawne również zaczęły upominać się o dostosowanie wyposażenia do ich specyficznych potrzeb. Widać więc, że kwestia toalet bywa również związana z polityką i stanowi swego rodzaju miernik dystansu społecznego.
Współcześnie obserwujemy natomiast nowy trend toalet unisex – dostępnych dla wszystkich bez względu na płeć czy poziom sprawności fizycznej. Jako że w historii toalety rozdzielane były ze względu na wiele czynników – również rasę, klasę społeczną a niekiedy nawet religię, coraz częściej proponuje się likwidację jakichkolwiek ograniczeń, w tym również płciowych.
Rozwiązania takie wprowadziły m. in. w zakresie budynków użyteczności publicznej miasta Vancouver i Brighton and Hove. Rozwiązanie wprowadza się również na niektórych campusach uniwersyteckich w Wielkiej Brytanii.
Czy jest to dobre rozwiązanie?