Zatopione ruiny XVI wiecznego kościoła ukazały się oczom mieszkańców Meksyku za sprawą największej od kilku lat suszy
Przez ponad 200 lat konstrukcja stała pod wodą zapomniana przez cały świat. Aż do 2002 roku gdy uciążliwe susze spowodowały obniżenie się poziomu wody i odsłoniły zatopioną świątynię.
Kościół został zbudowany przez grupę mnichów skupionych wokół przeora Friara Bartolome de la Casa, który przybył do Meksyku wraz z hiszpańskimi kolonistami w połowie XVI wieku. Jednym z elementów misji ewangelizacyjnej było wybudowanie kościoła – świątyni Santiago.
Budynek powstał, ale został porzucony między 1773 a 1776 rokiem z powodu plagi przetaczającej się przez okolicę. Rozprzestrzeniające się choroby były dosyć powszechne wśród mieszkańców kontynentu amerykańskiego, za sprawą kolonistów, handlarzy i odkrywców, którzy przywozili na kontynent nieznane dotąd bakterie i wirusy.
Kościół został zalany przez wodę w latach 60-tych XX wieku, na skutek wybudowania w pobliżu tamy. Tegoroczna susza ponownie odsłoniła budowlę, czyniąc z Świątyni Santiago jedną z największych atrakcji turystycznych tego sezonu.