Własnoręcznie stworzył rękopis Pana Tadeusza. Cena wyjściowa to 17 000 zł
W ostatnich dniach polscy internauci zachwycili się rękopisem Pana Tadeusza, który wyszedł spod pióra Pana Wojciecha Patro. Poświęcił on rok na własnoręczne wykonanie 640 stron tego dzieła. Rękopis z miejsca stał się „hitem” internetu. Jest tak niezwykły i niepowtarzalny, że z przyjemnością zadaliśmy kilka pytań twórcy tego arcydzieła.
Tworzenie rękopisów to Pana sposób na życie? Czym zajmuje się Pan zawodowo?
Z wykształcenia jestem inżynierem konstruktorem budownictwa, jednak jeszcze na studiach zacząłem pracować jako grafik w firmie poligraficznej. Po ukończeniu studiów nie podjąłem starań o pracę w zawodzie, lecz pozostałem w branży poligraficznej. Obecnie zajmuję się projektowaniem rozmaitych prac związanych z reklamą. Zafascynowany klasycznymi krojami pisma zacząłem je stosować przy wykonywaniu upominków dla rodziny i znajomych (kartki pocztowe, listy); potem pojawiła się sposobność do szerszego zastosowania kaligrafii: postanowiłem jako prezent podarować jedną z Ewangelii swojej córce chrzestnej. Ponieważ efekt mojej pracy spotkał się z pozytywnym odbiorem, postanowiłem kontynuować stosowanie pisma ręcznego w większych objętościowo pracach.
Posiada Pan specjalne wykształcenie, które pomaga Panu w pracy nad rękopisami?
Nie posiadam wykształcenia artystycznego, jednak muszę przyznać, że zajęcia z pisma technicznego na studiach bardzo pomogły mi w ćwiczeniu dokładności i powtarzalności przy pisaniu.
Stworzył Pan więcej rękopisów? Planuje Pan następne?
Spod mojej ręki wyszło już 7 rękopisów. Kolejno były to:
– „Pismo Święte Nowego Testamentu”, 2007 r., (680 stron formatu 25×35 cm, reprint wydany przez Wydawnictwo Pallottinum w Poznaniu),
– „Sonety” W. Shakespeare’a, 2008 r.
– „Pan Tadeusz” A. Mickiewicza, 2012 r. (pisany krojem copperplate),
– „As You Like It” W. Shakespeare’a, 2013 r., tryptyk sztuk W. Shakespeare’a, 2014 r., („As You Like It”, „Much Ado About Nothing”, „The Comedy of Errors”),
– „Pismo Święte Nowego Testamentu”, 2015 r. (546 stron formatu 25×35 cm).
– Ostatnim rękopisem jest „Pan Tadeusz” w nowej czcionce i z grafikami mojego brata, Rafała Patro.
Obecnie pracuję nad książką „Dzieci z Bullerbyn” A. Lindgren w języku szwedzkim i „Cierpieniami Młodego Wertera” J.W. Goethe w języku niemieckim. Zbyt wiele przyjemności sprawia mi ręczne pisanie oraz zamykanie tekstu w oprawione dzieła bym miał na tym poprzestać.
Ile czasu tworzył Pan rękopis Pana Tadeusza?
„Pan Tadeusz” powstawał od grudnia 2015 roku. Przepisywanie zakończyłem w styczniu 2017 roku, potem nastąpił czas rysowania zdobień na kartach tytułowych, wykonywanie ilustracji i oprawa. Oczywiście pisanie nie wypełniało mi całego tego czasu; aby zachować powtarzalność czcionki i ogólną estetykę tekstu, nie mogłem pisać dłużej niż ok. 3 godziny dziennie. Gotowy oprawiony egzemplarz mam w rękach od 17 grudnia.
Czy ma Pan swoje specjalne miejsce, biuro, warsztat?
Na szczęście charakter tej pracy nie wymaga specjalnego miejsca; jedyne, co mi jest potrzebne, to wygodne siedzisko i uprzątnięte biurko. Pisałem w pracy, kiedy prowadziłem własną firmę poligraficzną, obecnie kaligrafuję w domu. Łatwiej tu stworzyć odpowiednie warunki sprzyjające koncentracji (nienachalna muzyka, głównie barokowa oraz właściwe oświetlenie).
Jakie materiały i narzędzia są potrzebne do tworzenia rękopisów?
Po wielu eksperymentach z doborem odpowiedniego papieru zdecydowałem się na ozdobny Tintoretto o gramaturze 95 g/m2; posiada on delikatną fakturę, która podkreśla jego szlachetność, a jednocześnie nie utrudnia prowadzenia pióra czy rozmywania atramentu. Jeśli chodzi o przybory, używam piór do kaligrafii Pilot Plumix o różnych szerokościach stalówek, w zależności od wielkości i rodzaju czcionki oraz obsadek i stalówek Hunt i Gillott.
Prace introligatorskie wykonuje Pan sam, czy są zlecone?
Przy małych i moim zdaniem mniej wartościowych realizacjach podejmowałem próby oprawy we własnym zakresie; mimo że byłem z nich zadowolony, uznałem, że jednak specjalizacja jest bardzo ważna: introligator, który jest fachowcem w swojej dziedzinie, wykona oprawę sprawniej i bez niepotrzebnego stresu. Dlatego pozostawiam ten zakres pracy nad książką zawodowcom.
Jak wyglądała współpraca z bratem w kwestii ilustracji? Zostawił mu Pan wolną rękę, czy wszystkie rysunki były z góry zaplanowane?
Ponieważ wiem z doświadczenia, że czytelnik przywiązuje dużą wagę do ilustracji, zaproponowałem bratu, by wziął udział w tym przedsięwzięciu. Zajmuje się on głównie akwarelą i pierwotna koncepcja polegała na wykonaniu właśnie kolorowych akwareli mających uzupełnić rękopis. Jednak papier, który jest wykorzystywany przeze mnie, nie nadaje się do zastosowania tej techniki malarskiej, zdecydowaliśmy się więc na grafiki monochromatyczne. Sama tematyka poszczególnych grafik pozostała w gestii ilustratora; wybrał on koncepcję grafik nawiązujących do treści utworu „nie wprost”, co bardzo mi się spodobało. Osobiście sądzę, że z powierzonego mu zadania, mój brat bardzo dobrze się wywiązał.
Na koniec: gdzie można kupić Pana prace?
Dotychczas wykonane prace przeważnie zgłaszałem na ogólnopolskie aukcje antykwaryczne prowadzone przez Antykwariat „Rara Avis” w Krakowie, tam amatorzy unikatów stawali się szczęśliwymi posiadaczami moich rękopisów. Poza tym zwyczajny obieg informacji wśród grona znajomych powodował, że większość prac znajdowała nabywców.
Panu Wojciechowi bardzo dziękujemy za rozmowę, a czytelników zapraszamy do odwiedzenia strony www.wojciechpatro.pl na której można zobaczyć więcej doskonałych rękopisów.
Kontakt z Panem Wojciechem możliwy jest przez profil na Facebooku.
Poniżej przedstawiamy jeszcze kilka zdjęć z tym niesamowitym dziełem: