Okazuje się, że dobrze jest być zrzędliwym i negatywnie nastawionym
Społeczny nacisk na to, że człowiek powinien być zawsze pozytywny, jest silniejsze niż kiedykolwiek.
Kultura masowa każe nam dążyć do szczęścia. Wydawane są poradniki, książki samopomocowe, publikowane inspirujące cytaty – wszystko by poprawić nasze samopoczucie.
Możesz zdecydować się na zatrudnienie eksperta od szczęścia, zapisać się na zajęcia motywacyjne lub poszukiwać wewnętrznej satysfakcji przy pomocy odpowiedniej aplikacji. Amerykańska armia szkoli obecnie swoich żołnierzy (ponad pół miliona osób) w pozytywnej psychologii, a optymizm jest nauczany w brytyjskich szkołach. Równocześnie “indeks szczęścia” stał się kolejnym wyznacznikiem dobrobytu państwa.
Prawda jest jednak taka, że negatywne myślenie ma pewne wyraźne zalety
Zrzędy mogą być lepszymi negocjatorami, bardziej wymagającymi decydentami oraz zdrowszymi ludźmi z niższym ryzykiem zawału serca. Cynicy mogą spodziewać się bardziej stabilnych małżeństw, wyższych zarobków i dłuższego życia – choć oczywiście, będą przewidywać coś zupełnie przeciwnego…
Z kolei pozytywne nastawienie wiąże się ze znacznym ryzykiem – zaciemnia uwagę na szczegóły oraz podkopuje motywację, czyniąc cię jednocześnie łatwowiernym i samolubnym. “Pozytywni” znani są również z pijaństwa, przejadania się i ryzykownego seksu.
W centrum tego wszystkiego leży założenie, że nasze uczucia mają charakter adaptacyjny – gniew, smutek i pesymizm wyewoluował, by spełniać użyteczne funkcje i pomagać nam się rozwijać. Przykładowo gniew – w historii nauki (oraz współcześnie) wydaje się, że geniusze często charakteryzowali się porywczym charakterem. Beethoven znany był ze swoich napadów złości, a Newton i Einstein mieli obsesję na punkcie swojej pracy naukowej.
Gniew – iskra geniuszu?
Przez lata powiązanie tych cech ze sobą pozostawało nieodkryte. Aż do czasu, gdy w 2009 roku Matthijs Baas z Uniwersytetu Amsterdamskiego postanowił zbadać to zjawisko.
Do udziału zaprosił grupę studentów. Połowę poprosił, aby przypomnieli sobie i napisali krótki esej o tym, co ich ostatnio zirytowało – to miało spowodować odświeżenie tych emocji. Druga grupa miała zrobić to samo, ale skupiając się na smutku.
Następnie tak zmanipulowane emocjonalnie grupy zostały zaproszone do udziału w grze na kreatywność. Badani mieli 16 minut na wymyślenie wszystkich możliwych sposobów na poprawę systemu nauczania w Instytucie Psychologii.
Czego od początku spodziewał się Baas, “rozgniewany” zespół stworzył więcej pomysłów. Ich wkład był również o wiele bardziej oryginalny. „Agresywni” studenci byli lepsi w tak zwanych niestrukturalnych sposobach myślenia, generując “przypadkowe” innowacje. Kreatywność jest w istocie łatwością, z jaką umysł przeskakuje z jednego toku myślenia na inny.
Z kolei w sytuacji typu “uciekaj lub walcz” łatwo zobaczyć jak zamiana w ”szalonego geniusza” może uratować życie. Gniew tak naprawdę przygotowuje ciało do mobilizacji wszystkich zasobów – informuje, że znajdujesz się w złej sytuacji i daję ci energetycznego kopa, aby się z niej wydostać.
Jak większość emocji złość rodzi się w strukturze odpowiedzialnej za wykrywanie zagrożeń. System ten jest niezwykle skuteczny – zaalarmuje nas na długo przed tym, gdy zaczniemy świadomie postrzegać zagrożenie. Sygnały chemiczne w mózgu mają spowodować, że się zezłościmy. Ponieważ mózg jest zalany adrenaliną, inicjuje wybuch wściekłości i energetycznej furii, która trwa przez kilka minut. Oddech i tętno przyspiesza, ciśnienie krwi gwałtownie rośnie. Krew dopływa do kończyn, powodując charakterystyczne zaczerwienienie twarzy.
Mimo iż uważa się, że emocja ta rozwinęła się głównie by przygotować ciało do fizycznej agresji, fizjologiczna reakcja znana jest również z innych korzyści – wzmocnienia motywacji oraz zachęcenia nas do podejmowania ryzyka psychicznego.
Nerwusy żyją dłużej
Wszystkie te procesy są dla nas niezwykle pomocne – jeśli tylko masz jak wyładować swoją agresję. Po ataku gniewu ciśnienie krwi wraca do normy, tłumienie negatywnych emocji ma o wiele więcej negatywnych konsekwencji.
Pogląd, że stłumione uczucia mogą być szkodliwe dla zdrowia, wymyślili już starożytni. Grecki filozof Arystoteles był zwolennikiem i twórcą pojęcia katharsis. Oglądając tragiczne sztuki widzowie, jego zdaniem, mogli wyzwolić w sobie gniew, smutek i poczucie winy w kontrolowanym środowisku. Przeżywając to publicznie i otwarcie mogli oczyścić się z tych uczuć.
Filozofia ta została później przejęta przez Zygmunta Freuda, który z kolei zachwalał oczyszczające właściwości terapii na kozetce.
Temu założeniu również postanowili przyjrzeć się współcześni psychologowie. W 2010 roku zbadali 644 pacjentów z chorobą niedokrwienną serca oraz określili ich poziom gniewu, tłumionego gniewu i skłonność do odczuwania cierpienia. Następnie śledzili ich losy od pięciu do dziesięciu lat, aby zobaczyć, jak potoczyło się ich życie. W tym czasie u 20% wystąpiły poważne choroby sercowe, a 9% zmarło.
Początkowo wyglądało na to, że zarówno gniew, jak i tłumiony gniew zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca. Ale po uwzględnieniu innych czynników naukowcy zdali sobie sprawę, że gniew nie miał wpływu, podczas gdy tłumienie go zwiększało szanse na atak serca prawie trzykrotnie.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak się dzieje, jednak wykazano, że powstrzymywanie gniewu może prowadzić do przewlekłego nadciśnienia tętniczego.
Wściekły szef błogosławieństwem dla firmy?
Gniew może pomóc w negocjacjach. Gdy w sytuacji konfrontacji, czujemy agresję, nasza twarz zaczyna przybierać pewne specyficzne miny. Nie są to dla wszystkich arbitralne ruchy, ale mają one na celu zwiększenie w oczach przeciwnika naszej fizycznej siły. Odpowiednie wykorzystanie tego oraz agresja mogą pomóc podnieść podczas negocjacji twój status.
Naukowcy dostrzegają również, że w rzeczywistości zrzędliwość może mieć korzyści dla całego szeregu umiejętności społecznych – wpływać na poprawę zdolności językowych, pamięci oraz czynić nas bardziej przekonującymi.
Społeczny smutas
“Negatywne emocje wskazują, że jesteśmy w nowej i trudnej sytuacji i wzywają nas do skupionego, uważnego i szczegółowego sposobu myślenia” mówi Joseph Forgas, który od blisko czterech dekad studiuje, w jaki sposób emocje wpływają na nasze zachowania.
Naukowcy wykazali, że delikatne depresyjne emocje pobudzają naszą społeczną świadomość. Co ciekawe zachęcają nas również do zachowywania się bardziej uczciwie wobec innych.
Mimo iż szczęście jest traktowane jako cnota sama w sobie, pozytywne emocje nie przynoszą korzyści.
W pewnym badaniu grupa ochotników została zmanipulowana by czuć obrzydzenie, smutek, gniew, strach, szczęście, zaskoczenie oraz pozostanie neutralnym podczas grania w ”grę ultimatum”. Pierwszy gracz dostaje pieniądze i pytanie, jak chciałby podzielić je między siebie i drugiego gracza. Następnie druga osoba decyduje, czy akceptuje taki podział. Jeśli nie nikt nie otrzymuje pieniędzy. Metoda ta jest stosowana do oceny naszego poczucia sprawiedliwości.
Jak się okazało, wszystkie negatywne emocje prowadziły do odrzucenia propozycji przez drugiego gracza, co może sugerować, że emocje te zwiększały w uczestnikach poczucie sprawiedliwości i potrzeby by wszyscy byli traktowani jednakowo. Okazało się również, że szczęśliwi uczestnicy zachowują więcej nagrody dla siebie, podczas gdy smutni są znacząco mniej egoistyczni.
Negatywne skutki bycia pozytywnym
Szczęście może nieść ze sobą poważne zagrożenia. Jest związane z ”hormonem przytulania” oksytocyną, która jak wykazano w kilku badaniach, zmniejsza naszą zdolność do identyfikacji zagrożeń.
W czasach prehistorycznych poczucie szczęśliwości pozostawiało naszych przodków narażonych na ataki drapieżników. We współczesnym życiu, pozytywne nastawienie nie pozwala nam w należyty sposób uwzględniać zagrożeń, takich jak nadmierne spożywanie alkoholu, przejadanie się i seks bez zabezpieczenia.
Uczucie szczęścia działa jak sygnał, że jesteśmy bezpieczni i nie ma potrzeby przywiązywać zbyt dużej uwagi do środowiska. Ci znajdujący się cały czas w pozytywnym uniesieniu mogą pozostawać niewrażliwi na ważne wskazówki, ich ocena sytuacji może zawierać więc wiele błędów.
Forgas wykazał to podczas eksperymentu na University of New South Wales. Puszczał wolontariuszom radosne i smutne sceny z filmów. Następnie prosił ich o ocenę prawdziwości miejskich mitów, takich jak na przykład, że linie energetyczne powodują białaczkę lub że zamach na Kennedy’ego był inicjowany przez CIA. Ci w pozytywnym nastroju byli mniej sceptyczni i o wiele bardziej łatwowierni.
Następnie zaproponował uczestnikom grę komputerową, w której strzelało się do ludzi. Chciał sprawdzić, czy emocje wpływają na zwiększenie wpływu stereotypów na podejmowane decyzje. Jak przewidział, uczestnicy w dobrym nastroju częściej strzelali do “celów” noszących na głowie turban.
Wśród wszystkich pozytywnych emocji optymistyczne nastawienie wobec przyszłości może mieć najbardziej ironiczny wpływ na nasze życie. Szczęście i pozytywne wyobrażenia na temat przyszłości mogą być głęboko demotywujące.
“Osoby, które czują się znakomicie, poświęcają czas na relaks, a nie na inwestowanie i podejmowanie wysiłków, aby faktycznie zrealizować i urzeczywistnić pozytywne fantazje i marzenia” mówi Gabriele Oettingen z New York University.
Studenci, którzy wierzyli w wysokie zarobki, finalnie skończyli zarabiający mniej, niż ich pesymistyczni rówieśnicy. Pacjenci, którzy marzyli o szybszej rekonwalescencji, wolniej się regenerowali.
W serii eksperymentów wykazano, że im więcej myślenia życzeniowego, tym mniejsza szansa, że marzenia stają się rzeczywistością. Optymistyczne podejście może również odciągać osoby z nadwagą od kuracji odchudzającej, a palaczy zniechęcać do rzucenia papierosów.
Jeśli więc następnym razem ktoś wam powie “myśl pozytywnie, a wszystko się uda”, bądźcie sceptyczni. Badania wykazują, że stanie się dokładnie odwrotnie.