„Skowronki” zdrowsze od „sów” – dieta i sen a nasze zdrowie
Gorzej się odżywiają, piją więcej kawy i źle śpią. Badania potwierdzają, że „sowy” są bardziej narażone na przewlekłe choroby niż „skowronki”.
Już jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że tzw. skowronki, czyli ludzie kładący się stosunkowo wcześnie wieczorem i rozpoczynający dzień skoro świt, są zdrowsi od sów. Zdrowsi tak pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Wpływa na to wiele różnych czynników. Zaczynając od zegara biologicznego, a kończąc na organizacji naszego życia społecznego, które również wymusza zwyczaj wczesnych pobudek (badania wręcz wskazują na pewne drobne różnice w cyklach dobowych pomiędzy różnymi społecznościami). Jednak generalnie tak już jest, że kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Niestety potwierdzają to też najnowsze badania przekrojowe.
Zegar biologiczny a dieta i sen
Wszystko sprowadza się po raz kolejny do dwudziestoczterogodzinnego cyklu, czyli tzw. rytmu dobowego. Zgodnie z nim jemy, śpimy i żyjemy. Co ciekawe rytm ten może nieznacznie zmieniać się w ciągu życia, ale część z nas funkcjonuje w cyklu bardziej porannym, a część wieczornym. Wspomniane badania, które przeprowadzono równolegle na kilku uniwersytetach w całej Europie, wspierają intuicyjną obserwację, że osoby chodzące później spać mają mniej zdrową dietę, spożywają więcej alkoholu, cukru i kofeiny. Ponadto statystycznie sowy jedzą rzadziej od skowronków, ale za to większe porcje, co jak wiadomo, również nie wpływa dobrze na nasz system trawienny. Wszystko to w prosty sposób wyjaśnia obserwowalną większą tendencję do przewlekłych chorób u tego typu osób, w tym chorób serca i cukrzycy (wyniki wskazują wręcz na dwu i pół raza częstsze występowanie cukrzycy typu drugiego u osób o wieczornych preferencjach).
Dieta to jednak niejedyna kwestia, która w jakiś sposób wiąże się z cyklem dobowym i wpływa na nasze zdrowie. Jest jeszcze przecież sam sen. W tej kwestii naukowcy z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Szwecji wykazali, że „sowy” częściej korzystają z dobrze znanego systemu weekendowego odsypiania. Systemu, w którym śpi się bardzo mało w trakcie tygodnia, żeby później odbić to sobie dłuższym snem w sobotę i niedzielę. Niestety po raz kolejny mniejsze amplitudy u skowronków są dużo korzystniejsze dla organizmu. Problem ten wydaje się jednak całkowicie naturalny i wynikający, chociażby właśnie z przywoływanego systemu społecznego. Naukowcy dokładają jednak do tego wiedzę, że jednym z istotnych czynników warunkującym nasz tryb życia jest światło. Kontakt ze światłem słonecznym ułatwia wieczorne zasypianie, a z kolei „miejskie” światło sztuczne powoduje problemy ze snem i sprzyja nocnej aktywności, tym samym w pewnym stopniu wpływając na nasz chronotyp.
Powiedz mi, jak śpisz, a ja powiem jak masz się leczyć
Od jakiegoś czasu jasne dla badaczy było, że system rannych ptaszków jest po prostu lepszy dla naszego zdrowia. Teraz zakrojone na bardzo szeroką skalę badania wyjaśniają, dlaczego tak jest. Pytanie tylko, w jaki sposób cykl dobowy koresponduje z przyzwyczajeniami w żywieniu czy spaniu? Czy są to negatywne zjawiska wynikające po prostu z niezdrowego trybu życia (mało śpimy i pijemy dużo kawy), czy może jakaś głębiej skorelowana tendencja, która warunkuje tego typu zachowania? Wersja druga, mniej oczywista, wymagałaby także znalezienia odpowiedzi na pytanie o to, co decyduje o takim powiązaniu.
Autorzy badań z kolei zwracają uwagę na fakt, że tego typu wyniki i dostrzeżone korelacje pomogą w zgłębianiu relacji pomiędzy określonym chronotypem a kardiometabolicznym zdrowiem. To z kolei może przyczynić się do lepszego i bardziej zindywidualizowanego podejścia do leczenia różnego rodzaju schorzeń.