Ten człowiek stał się częścią lwiej rodziny
Kevin Richardson wraz z fotografem Adrianem Steirnem dostali bardzo odważne zadanie. Mieli zrobić sesję zdjęciową z dzikimi lwami, by uzyskać jak najlepsze ujęcie na plakat akcji „Jakie dziedzictwo pozostawimy dla przyszłych pokoleń?”. Na przygotowania i zdjęcia mieli zaledwie 48 godzin.
Kevin Richardson znalazł się w tej ekipie nieprzypadkowo. Jest „zaklinaczem lwów” o światowej renomie. Dzięki znajomości zachowań wielkich kotów i przy pomocy kilku sztuczek potrafi stać się pełnoprawnym członkiem lwiej rodziny. Jest też założycielem i opiekunem „przytułku”, w którym schronienie znalazło około 30 lwów. Na potrzeby sesji zgodził się na to, by wywieźć je poza teren schroniska.
Jest w swoim fachu tak dobry, że lwy traktują go jak swego.
Koty – już na sawannie – chciały pobawić się też z resztą ekipy, ale zabrakło chętnych.
Adrian Steirn po tym „spotkaniu” z lwem mówił:
„Zupełnie niewiarygodny był widok ich wielkich łap i ta lekkość, z jaką wskakiwały na samochód.”
„Odgłos uginającego się dwutonowego samochodu i widok wgnieceń, jakie pozostawił po sobie lew, to było fascynujące przeżycie.”
Na szczęście chwila lęku została wynagrodzona świetnymi pozami.
Fotograf musiał się jednak przemóc. Zdjęcia wymagały tego, by wyszedł z samochodu i przespacerował się po terenie dzikich zwierząt.
Przywieźli ze sobą specjalne klatki, w których fotograf mógł się skryć, by wykonać zdjęcia z bliska i uchwycić lepsze kadry. [1]
Fotografując w ten sposób Adrian zrozumiał przez poczucie niemocy i bezsilności wobec lwa, że to właśnie klatka stanowi clou całej sprawy. Poprosił Kevina o zamknięcie lwicy w klatce, tak by mógł w jednym kadrze ukazać zarówno lwi majestat na wolności, jak i ich cierpienie w niewoli.
Sam „zaklinacz lwów” jest wielkim miłośnikiem tych kotów i od dawna walczy o ich ochronę.
Stara się zwrócić uwagę świata na bardzo szybko malejącą populację dzikich kotów.
W tej chwili na świecie żyje około 20 tysięcy lwów, a w 1990 roku było ich ponad 100 tysięcy. W tym miejscu warto przypomnieć motyw przewodni akcji, do której wykonane były te zdjęcia: „Jakie dziedzictwo pozostawimy dla przyszłych pokoleń?” [2]