Dwanaście postnych dań. Tajemnice i symbole potraw wigilijnych
Wigilia dla większości osób jest najbardziej wyczekiwanym wieczorem w roku. Świąteczny klimat pełen pięknych zapachów, rodzinnej atmosfery i wzruszeń, mimo często trzaskającego na zewnątrz mrozu, jest jednym z najcieplejszych dni w roku. Jednak komercjalizacja świąt ukradła nieco magicznego klimatu. Czy ktoś pamięta jeszcze, dlaczego na stole wigilijnym mamy 12 potraw?
W Kościele łacińskim Wigilia odbywa się 24 grudnia, czyli w dniu przesilenia zimowego i oznacza czuwanie. Zgodnie z tradycją chrześcijańską, wieczerzę wigilijną rozpoczyna się wraz z pojawieniem pierwszej gwiazdki, symbolu Gwiazdy Betlejemskiej, która to według Biblii, zwiastowała narodzenie Chrystusa. Kolacja powinna być postna, czyli bezmięsna. W wielu regionach Polski wierni nie spożywają niczego od samego rana, co sprawia, że kolacja wigilijna smakuje jeszcze lepiej. Chrześcijanie kolację rozpoczynają od odczytania ewangelii wg Św. Łukasza, a następnie dzielą się opłatkiem- symbolem chleba, składając przy tym życzenia. Po przełamaniu opłatkiem można zasiąść do jedzenia.
Pierwotnie 12 potraw symbolizowało 12 miesięcy w roku i miały one być swego rodzaju dziękczynieniem za każdy miesiąc z osobna. Później liczbę zaczęto tłumaczyć ilością wiernych Chrystusowi apostołów. Nieprzypadkowe również jest to, że dania wigilijne są bardzo charakterystyczne. Pełne ryb, bakalii, grzybów, owoców. Według tradycji na stole muszą znaleźć się plony pola, lasu, wody i sadu. I mimo że w zależności od regionu, stół wigilijny różni się, to kilka pozycji jest stałych. Choćby ryba, czy barszcz czerwony serwowany z pierogami, lub uszkami nadziewanymi grzybami.
Ryba nie bez powodu jest najważniejszym daniem na wigilijnym stole. I wbrew pozorom, niegdyś częściej był to sandacz lub szczupak. Tradycja jedzenia karpia zawitała do Polski dopiero po II Wojnie Światowej. Tak czy inaczej, ryba być musi. Każdy, kto oglądał Quo Vadis, czy Ben Hur, pamięta, że pierwszym symbolem Chrześcijaństwa, nim pojawił się krzyż, była ryba. W języku starogreckim ichtys określało rybę. Słowo to jest akronimem, czyli wyrazem składającym się z pierwszych liter Ιησούς, Χριστός, Θεός, Υιός, Σωτήρας (Iisoús, Christós, Theós, Yiós, Sotíras), czyli Jezus, Chrystus, Bóg, Syn, Zbawiciel. Na stole wigilijnym ryba jest upamiętnieniem Chrztu Świętego, ale także symbolizuje eucharystię.
Kolejnym daniem jest barszcz czerwony. Buraki już przez mieszkańców Babilonu uznawane były za cudowne warzywa. Ze względu na ogromne ilości żelaza, kwasu foliowego, witamin i przeciwutleniaczy, burakom przypisuje się niezwykłe właściwości. Dawniej wierzono, że to burak właśnie jest tajemnicą długowieczności i piękna. W wielu miejscach również podaje się kompot z suszu lub kutie czy makówki, pełne suszonych owoców. Te dania również nie są przypadkowe. Gruszki miały zapewniać długowieczność, jabłka dawać miłość i zdrowie, a suszone śliwki odpędzały złe moce. Jednak pomijając symbolikę i bogactwo witamin, które zawarte są w suszonych owocach, należy pamiętać, że święta często kończą się przejedzeniem. Mało tego, wszędobylskie grzyby są ciężkostrawne, dlatego też na stole wigilijnym nie może zabraknąć maku i bakalii, które działają na nasze jelita jak oczyszczająca miotełka. Oczywiście mak miał przynieść bogactwo domowi.
Na stole nie może także zabraknąć dań z kapustą i grzybów. Kapusta symbolizuje siłę i narodziny (stąd m.in. popularne tłumaczenie, że niegdyś dzieci znajdowano w kapuście), natomiast grzyby- jako płody lasu- o dziwo, symbolizują uleganie pokusie. Zgodnie z pierwotnymi wierzeniami, mówi się, że grzyby mają w sobie odrobinę magii i zebrane w lesie, przynoszą do domu nieco nierealnego świata. Później, zaczęto przypisywać im właściwości zdrowotne. Ważnym elementem również są orzechy, które jako symbol szczęścia, mają także inne, bardziej religijne znaczenie Bardzo często nazywa się go symbolem Chrystusa. Jego gorzka powłoka odpowiada ciału Jezusa, które doświadczyło gorzkiej męki, skorupę porównuje się do drzewa krzyża, a jądro, które żywi ludzi, jest utożsamiane z boską naturą Chrystusa.
Ważnym elementem stołu wigilijnego jest również piernik świąteczny. Aromatyczny, pełen bakalii, miodu, orzechów i rozgrzewających korzennych przypraw. Oczywiście ze względu na bogactwo składników, piernik uznawany był za iście królewski przysmak, serwowany w większości domów tylko z okazji tej wyjątkowej wieczerzy (był zbyt drogi do wykonania), ale był ważny również z innych powodów. Podobnie jak bakalie, piernik wpływa bardzo dobrze na przeciążone żołądki. Cynamon, imbir, goździki, gałka muszkatołowa i kardamon, przyspieszają trawienie, natomiast miód działa jak łagodny opatrunek dla naszego zmęczonego smakołykami brzuszka.
Jak widać, kolacja wigilijna jest bardzo sprytnie przemyślana. Przyrządzona zgodnie z tradycyjnymi recepturami, będzie sporym zastrzykiem witamin i energii. Dlatego może warto zrezygnować z półproduktów, zafundować bliskim prawdziwie tradycyjną Wigilię, a lepienie uszek potraktować jako zabawę i dodatkowy czas dla najmłodszych.