„Siad!” i „zostań!” – łatwiej pokazać niż powiedzieć
Psy potrafią nauczyć się reagować na ogromną ilość, często bardzo wymyślnych komend. Ich chęci współpracy są ogromne, ale oczywiście nie dla każdego takie same. Naukowcy udowadniają, że skuteczność formy wydawanego polecenia (werbalna lub niewerbalna) ma ścisły związek z tym, kto ją wydaje.
Psy słyną ze swojego posłuszeństwa. Może nie zawsze mamy takie wrażenie, zwłaszcza gdy nowe skórzane buty właśnie stały się przeszłością, albo nasz pupil znalazł na spacerze wyjątkowo smaczny kawałek czegoś, co przynajmniej w jego mniemaniu nadaje się do zjedzenia. W tej sytuacji, dla poprawy nastroju bądź pogłębienia swoich kompleksów, można obejrzeć któreś z licznych zawodów psiego posłuszeństwa. Jest ono tak ważne, ponieważ to właśnie dzięki możliwości wypracowania czytelnej komunikacji pomiędzy człowiekiem a psem, systemowi znaków, który wywołuje odpowiednią reakcję, psy nie tylko są naszymi wspaniałymi przyjaciółmi, ale i pomagają w wielu sprawach. Wystarczy wspomnieć dogoterapię, psich przewodników oraz ratowników. Wszystko opiera się na znakach, komendach względnie uniwersalnych, chociaż, jak się okazuje, nie tak do końca.
Komendy (nie)werbalne
Stanley Coren w swoim artykule dostępnym na portalu Psychology Today przywołuje krótką historię, która wydarzyła się w trakcie szkolenia dla psów. Pewnego dnia jedna z uczestniczek, ze względu na stan zdrowia swojego psa, pojawiła się na zajęciach sama. Chciała po prostu podpatrzeć ćwiczenia, żeby móc je później potrenować w domu. Jak wiadomo, podstawowe kursy są zwykle przynajmniej w takim samym stopniu szkoleniem psa co i jego właściciela, więc instruktorka zleciła dziewczynie ćwiczenie z jednym z jej podopiecznych, Charliem.
Jednak już po kilku komendach było widać, że pies nie chciał reagować na polecenia wypowiadane przez obcą osobę, a realizował je po wykonaniu przez nią odpowiedniego gestu. Sprawa dość dziwna, na pierwszy rzut oka mogąca mieć związek z indywidualnym widzimisię Charliego albo brakiem umiejętności dziewczyny wydającej komendy. Jednak Charlie to doświadczony pies z wieloma nagrodami za posłuszeństwo na koncie, a i dziewczyna wydawała polecenia pod okiem specjalisty. Jak się okazuje, zwracanie większej uwagi na gesty to ogólna tendencja znana w psiej społeczności. Przekonują o niej najnowsze badania naukowe.
Anna Scandurra z Wydziału Biologii Uniwersytetu Neapolitańskiego wraz ze swoim zespołem przeprowadziła eksperymenty, które udowadniają, że psy reagują mniej lub bardziej na konkretny rodzaj komendy, w zależności od tego kto ją wydaje. Aby uniknąć ewentualnych zaburzeń wyników wynikających z braku kompetencji, do badania zaproszono dwudziestu dwóch profesjonalistów. Szesnaście Labradorów retriverów i sześć Golden retriverów, wszystkich prosto ze szkoły dla psich ratowników wodnych. W ten sposób próbę przeprowadzano na psach, które w swojej codziennej pracy musiały reagować na komendy wydawane z dużej odległości, zza ich pleców i w wielu innych niedogodnych warunkach.
„Może chociaż gestykulujesz wyraźnie?”
Na czym polegał eksperyment? Rzecz jasna na siadaniu, zostawaniu, warowaniu i tego typu psich obowiązkach, które nie wiedzieć czemu człowiek karze co jakiś czas wykonywać swojemu czworonożnemu towarzyszowi. Najpierw były to komendy wydawane przez właściciela tylko głosem, później tylko gestem. Rzecz jasna na tym etapie psy nie miały żadnych problemów z ich wykonywaniem tak w pierwszym, jak i w drugim przypadku. Potem jednak utrudniono całą sprawę i połączono głos z gestem, ale w taki sposób, że były to dwie różne komendy. To tak jakby wskazać na klapki i powiedzieć „przynieś gazetę!”. Podobne badania przeprowadzane wcześniej na dzieciach wskazały, że te kierują się w pierwszej kolejności komunikacją niewerbalną. U psów jest podobnie. Ruch ręki okazuje się bardziej przekonujący niż otwarcie ust.
To jednak nie wszystko. Po właścicielu przyszedł czas na obcą osobę, która powtórzyła cały schemat działania. Wyniki wskazują, że poddane badaniu psy aż o 25% mniej chętnie reagowały na komunikaty werbalne wypowiadane przez nieznajomego, ale tak samo reagowały na komunikację niewerbalną. Dysonans pogłębił się także w przypadku sprzecznych komend, gdyż psy aż 9 razy częściej reagowały na gest, a nie głos obcego (u właściciela było to 2,5 razy częściej).
Szukając przyczyny takiego stanu rzeczy, naukowcy wskazują na to, że nasza mowa znacznie się od siebie różni. Tak pod względem barwy głosu, tonu, jego harmonii, jak i wymowy, akcentu czy warstwy emocjonalnej. Pies przyzwyczajony do głosu swojego właściciela zwyczajnie może nie rozumieć słów wypowiadanych przez kogoś innego. Tymczasem proste gesty jesteśmy w stanie powtórzyć dużo bardziej uniwersalnie. Dlatego chcąc coś wyegzekwować od nie swojego psa, warto mu to po prostu pokazać, a wbite w nas baczne spojrzenie i brak reakcji na wypowiedzianą komendę odczytywać jako: „poproszę wyraźniej”.