Zanieczyszczenia świetlne – coraz większy problem ludzkości
Szacuje się, że ponad połowa świateł emitowana przez niektóre miasta, jest skierowana prosto w niebo. Tak powstają zanieczyszczenia świetlne.
Wraz z rozwojem i upowszechnianiem technologii, nasze życie staje się coraz lepsze, łatwiejsze i wygodniejsze. Jednak ma to swoją cenę, którą na razie płaci środowisko i wszechświat, ale przyjdzie i nam zmierzyć się ze skutkami swojej działalności. Z powodu powszechnego już dostępu do elektryczności używamy coraz więcej światła. Nie wyobrażamy sobie nieoświetlonych nocą miast, autostrad czy lotnisk. Tymczasem emitowanie światła nie jest nieszkodliwe.
– Każdy świecący punkt na zdjęciu wskazuje źródło światła, które skierowane jest nie tylko na chodnik czy ulicę, ale również w jakimś stopniu w górę, w niebo. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że w niektórych miastach nawet połowa światła z oświetlenia publicznego jest emitowana prosto w kosmos – mówi dla portalu kosmonauta.net dr Andrzej Kotarba z Zespołu Obserwacji Ziemi w Centrum Badań Kosmicznych PAN, specjalista w zakresie analizy obrazów nocnych świateł Ziemi.
Astronomiczne zanieczyszczenie ma wiele skutków ubocznych – na przykład rozmywa światło ciał niebieskich. To nie sprawi oczywiście, że ciała niebieskie znikną z kosmosu, ale w znacznym stopniu ogranicza obserwowanie nieba. To zaś skutkuje zawężonymi możliwościami dla badania zjawisk astronomicznych.
Zanieczyszczenie światłem jest odpowiedzialne także za choroby cywilizacyjne, jak chociażby bezsenność.
Efektem zanieczyszczenia światłem jest także łuna świetlna unosząca się nad miastem.
Szacuje się, że aż dwie trzecie ludzkości żyje na obszarach zanieczyszczonych przez światło.
Jest to jednak średnia wyciągnięta na podstawie obliczeń z całego świata, bo w samej Europie aż 96 procent ludzi doświadcza zanieczyszczenia światłem na co dzień. W Stanach Zjednoczonych jest to 97 procent. Na obszarach, które są wyjątkowo zanieczyszczone (zwłaszcza duże miasta) nie da się dokonywać obserwacji gwiazd, bo po prostu ich nie widać. Chociaż ludzie nie widzą w tym problemu, to jest to kolejny negatywny efekt działania człowieka.
Jest jeszcze jeden problem – dwutlenek węgla.
Im cieplej, tym go więcej. Światło wytwarza przecież ciepło, ale także trwoni energię, którą coraz trudniej dzisiaj pozyskać. Światła, które są rozproszone, czyli skierowane w górę, po prostu się marnują, jednocześnie marnując energię. Gdyby ograniczyć zużycie światła, znacznie spadłoby emitowanie dwutlenku węgla. Na szczęście naukowcy coraz częściej podkreślają problem zanieczyszczenia światłem, więc coraz więcej miast stosuje płaskie klosze, które kierują światło w dół. W ten sposób nie emitujemy go w kosmos.
Powstają także specjalne miejsca, które chronione są przez International DarkSky Association – obszary ciemnego nieba. Na takich terenach zabronione jest używanie intensywnego światła, a zwłaszcza kierowanie go ku górze. Pozwala to na swobodną obserwację nieba.