Projekt ujednolicenia wirtualnych walut w przygotowaniu
Poza bitcoinami w internecie istnieje jeszcze kilka wirtualnych walut. Przykładami mogą być Ripple, Stellar, Litecoin, Ethereum. Każda z nich powstała jako udoskonalenie poprzedniej wersji. W efekcie rynek wirtualnych walut jest niemal tak samo zróżnicowany, jak tradycyjnych pieniędzy. W ostatnim czasie zaczynają pojawiać się inicjatywy na rzecz ich ujednolicenia tak, aby ułatwić wymianę pieniędzy między poszczególnymi systemami.
Projekt „interledger protocol” wyszedł z inicjatywy firmy nadzorującej Ripple, która po publicznym ogłoszeniu pomysłu zyskała liczne poparcie ze strony takich marek jak Microsoft oraz World Wide Web Consortium – organizacji, która wyznacza standardy techniczne dla sieci. Ideą jest aby stworzyć jedną ogólnoświatową sieć, która zunifikowałaby wszystkie wirtualne monety.
„Chcemy stworzyć coś, co pełniłoby nadrzędną rolę dla wszystkich rozliczeń i usuwałoby różnice” powiedział szef działu technologii Ripple Stephen Thomas. „Staramy się stworzyć globalny standard dla płatności”.
Twórcy żywią nadzieję, że powodzenie projektu pozwoliłoby na zwiększenie operacji finansowych, realizowanych wirtualnie oraz ułatwiłoby transfer pieniędzy pomiędzy różnymi miejscami na świecie. Ripple i Stellar przykładowo są zaprojektowane w taki sposób, że pozwalają wysyłać pieniądze w dowolnej walucie i otrzymywać je w dowolnej innej walucie. Można więc nie tylko wymieniać bitcoiny na inne wirtualne waluty, lecz również tradycyjne waluty narodowe na np. litcony.
Problem w tym, że społeczność użytkowników (korporacyjnych oraz indywidualnych) jest na razie zbyt mała, a pomiędzy poszczególnymi systemami nie da się przesyłać pieniędzy. To właśnie miałby zmienić protokół „interledger”.
Projekt jest w pewnym sensie kolejnym wcieleniem liczącego kilka dekad pomysłu, aby stworzyć coś, co można by było nazwać „internetem pieniędzy”.
Na początku lat ’90-tych ludzie tacy jak Marc Andreessen, twórca pierwszej przeglądarki internetowej Netscape, chcieli stworzyć model przesyłania pieniędzy w sieci. Oryginalny protokół http, który definiuje fundamenty sieci, zawiera nawet kod do płatności.
Każdy z nas zna komunikat przeglądarki „błąd nr 404”, kiedy storna nie zostaje odnaleziona. Mało kto wie o tym, że kod numer 10.4.3 402 został oznaczony jako „wymagana płatność” i został tak zarezerwowany po kątem użycia w przyszłości. Mimo iż nigdy nie został użyty, w ostatnich latach coraz więcej projektów stara się stworzyć coś, co de facto stanowiłoby standard dla wymiany wirtualnych walut.
Jednak opór na drodze do realizacji pomysłu stawiają banki. Jak twierdzi Thomas, „interledger protocol” powstał właśnie po tym, gdy kilka światowych banków odmówiło rozwijania systemów rozproszonych płatność walutowych podobnych do Ripple.
Zasadniczo systemy te prowadzą swoje księgi rozliczeniowe za pomocą rozległej sieci niezależnych urządzeń, obejmujących swoim zasięgiem różne kraje. To tworzy system pieniężny, który jest poza kontrolą jakiegokolwiek rządu lub banku. Jednak stworzenie systemu dającego niektórym wolność, dla innych graczy oznacza problem. Jak wyjaśnia twórca pomysłu banki postrzegają projekt jako zagrożenie dla ich interesów, ponieważ pół społeczna natura systemu daje zewnętrznym graczom możliwość wpływania na ich biznes.
Rozwiązaniem jest więc stworzenie sieci, która nie tyle unifikowałaby wszystkie światowe systemy rozliczeniowe, co stworzenie wiarygodnej sieci współpracy, pomiędzy rozproszonymi systemami.
„Bardziej niż stworzenie globalnego systemu rozliczeń, na który wszyscy by się zgodzili, chodzi nam o spięcie razem wszystkich istniejących już systemów” komentuje Thomas.
W efekcie „interledger protocol” tworzyłby sieć, gdzie dwa różne systemy rozliczeniowe mogą wymieniać między sobą pieniądze za pośrednictwem trzeciej strony – maszyny będącej łącznikiem lub weryfikatorem. Uczestnicy transakcji nie muszą jednak zdawać się na zasady ustalone przez weryfikatora. Używając algorytmów kryptograficznych obydwa systemy mogą wygenerować bon, stanowiący umowę wymiany danej sumy, wyliczony w oparciu o zasady, na które obydwie strony wyrażą zgodę (o ile dana waluta jest dostępna).
„Tym sposobem można ad hoc stworzyć porozumienie pomiędzy stronami dla poszczególnych transakcji” wyjaśnia Thomas.
W przypadku transakcji krajowych uczestnicy musieliby wybierać tylko spośród krajowych weryfikatorów, natomiast szczegóły operacji były dostępne wyłącznie dla stron wymiany. Szczegóły byłyby nieodstępne dla weryfikatora, który działałby wyłącznie w oparciu o algorytm kryptograficzny.
W perspektywie czasu system mógłby przyspieszyć unifikację wirtualnych walut, ponieważ spinałby je wszystkie za pomocą jednego systemu. Waluty cyfrowe mogą zapewnić płynność, która nie jest kontrolowana przez żadnego nadrzędnego strażnika. Ominięcie go może doprowadzić do większej wydajności przypływów walutowych.
Wirtualne pieniądze pozwalają dokonać transferu gotówki ponad granicami po niższych cenach, ponieważ nie musimy polegać na instytucjach centralnych, takich jak Visa lub Western Union czyli w rzeczywistość na bankach.
Oczywiście dla banków oznacza to stratę. Jednak jak przewidują twórcy, sytuacja ta pozwoliłaby włączyć się do systemu mniejszym bankom. Ujawniając ogromne ilości pieniędzy z rąk dużych graczy, Thomas przewiduje więc włączenie właśnie ich do systemu.
Nie tylko twórcy Ripple przewidują taki rozwój sytuacji. Za usprawnienia w korzystaniu z wirtualnych walut zabrał się również Microsoft, tworząc serwis dla przedsiębiorców znany jako Blockchain, umożliwiający realizację płatności w bitcoinach. Rozważają również większy nacisk na rozwijanie sieci, tak aby zunifikować ją z innymi graczami na ryku.
Co więcej, system rozważany jest nie tylko jako metoda posługiwania się wirtualnymi walutami. W efekcie mógłby również zostać zaadoptowany przez środowiska biznesu do transferu innych papierów wartościowych w tym akcji, zabezpieczeń finansowych, hipotek i wielu innych. Projekty takie jak Overstock.com’s czy Open Ledger Project IBM-u już szukają zastosowań dla tego rodzaju transakcji. A „interledger protocol” mógłby wynieść je na nowy poziom.
Sieć może przenosić pieniądze z taką sama łatwością jak przesyła e-mail. Jedyne czego potrzebujemy, aby wcielić to w życie, to konsensus w sprawie zasad działania takich transferów.