Czy Polska staje się turystycznym rajem?
W 2016 roku nasz kraj w celu turystycznym odwiedziło 17,5 miliona turystów, a w pierwszym półroczu 2017 roku pobity został kolejny rekord i zawitało do nas aż 8,3 miliona osób. Polska staje się z każdym rokiem coraz bardziej atrakcyjna, ze względu na poprawiającą się infrastrukturę, organizowane przez nas wydarzenia kulturalne i sportowe, a także otwarcie się turystyki na środkową i wschodnią Europę.
Pierwszym dużym skokiem turystycznym było wejście Polski do Uni Europejskiej, następnym – organizacja Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku i kolejne wydarzenia kulturalne i sportowe. Warto także wspomnieć o tym, że obcokrajowcy czują się bardzo bezpiecznie w naszym kraju, wolnym od zamachów terrorystycznych i imigrantów, których obawiają się w innych europejskich państwach. Co jeszcze skłania turystów z zagranicy do przyjazdu do Polski? Na pewno niskie ceny i stosunkowo tanie życie. Ale są też inne powody. – Co ciekawe, bardzo dużo grupę przyjezdnych, stanowią osoby, mające w Polsce korzenie lub krewnych – opowiada nam Jan Srokowski, prowadzący biuro podróży Treasures of Poland.
Czymś stosunkowo nowym na polskim rynku, są podróże szyte na miarę. Polega to na tym, że biuro podróży przygotowuje wycieczkę spersonalizowaną pod danego klienta. Turysta korzystający z podróży szytej na miarę jest pod ciągłą opieką przewodnika, ale wszystko odbywa się zdalnie. Cała wycieczka jest zorganizowana i dopięta na ostatni guzik, ale klient ma jednocześnie swobodę w poruszaniu się po miastach, wyborze restauracji czy atrakcji, korzystając oczywiście z porad agenta, który jest ciągle pod telefonem. „Przewodnicy, noclegi i transport – to wszystko jest zorganizowane długo przed przyjazdem gościa – wyjaśnia Jan Srokowski. – Chodzi głównie o to, żeby klient czuł, że jest pod stałą opieką, ale jednocześnie mógł swobodnie się poruszać, bez autokaru, wycieczki i planu zorganizowanego, co do godziny. Niestety, cały czas turyści odwiedzający Polskę, trafiają w te same miejsca. Kraków, Oświęcim, Warszawa czy Gdańsk mają dużo do zaoferowania, jeżeli chodzi o historię naszego kraju czy architekturę, ale mamy bardzo dużo innych pięknych miejsc, wartych zobaczenia – tłumaczy Srokowski.
Wielu turystów nie wie o tym, że w naszym kraju znajduje się, na przykład, ostatni dziewiczy las w Europie czy też największy pas ruchomych wydm na starym kontynencie. Suwalszczyzna, Bieszczady czy Bory Tucholskie to piękne miejsca, wciąż rzadko odwiedzane nie tylko przez turystów zagranicznych, ale nawet przez nas, Polaków. A przecież w wakacje chcemy odpocząć, oderwać się od tłumów i poznać miejsca rzadziej odwiedzane. – Dlatego w naszej ofercie mamy wycieczki do tych mniej znanych, ukrytych skarbów polskiej natury czy architektury. Myślę, że Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym krajem i do życia i na podróż. Mam nadzieję, że sami Polacy również zaczną bardziej doceniać i częściej zwiedzać własny kraj. Dla tych, którzy chcieliby dowiedzieć się o tych mniej znanych miejscach w Polsce, prowadzimy bloga pod tytułem: treasuresofpoland.pl.” Ciekawe miejsca w Polsce są wciąż do odkrycia, trzeba tylko wyjść z domu – kończy Jan Srokowski. Czy turyści wybiorą podróż po Polsce z przewodnikiem, z agencją turystyczną czy też samodzielnie – nie ma to większego znaczenia. Ważne, że stajemy się coraz bardziej popularnym krajem, do którego obcokrajowcy nie boją się przyjeżdżać. A dzięki wpływom z turystyki, nasza gospodarka rośnie i możemy rozwijać się jeszcze bardziej.
Wielu obcokrajowców postanawia również osiąść w Polsce na stałe. – W Polsce postanawia zamieszkać w tym momencie bardzo wiele osób z Ukrainy i dzięki temu na przykład biura tłumaczeń mają dużo więcej klientów. Jednak nie tylko Ukraińcy decydują się na przeprowadzkę do Polski. W dużych miastach przybywa obcokrajowców z całego świata, którzy łatwo znajdują pracę w korporacjach i zagranicznych firmach, a także w szkołach językowych, jako lektorzy. – Co ciekawe Ukraińcy to nie jest wcale przeważająca nacja w naszej szkole – tłumaczy Pan Ireneusz, właściciel szkoły Professor Dwarf Polish for foreigners we Wrocławiu. – Mamy uczniów z wielu krajów europejskich, ale też z tak egzotycznych państw, jak Peru czy Boliwia. Osoby z Ukrainy wcale nie muszą chodzić na kurs językowy, żeby zacząć mówić po Polsku. Po kilku tygodniach pracy w naszym kraju, zaczynają mówić na tyle swobodnie, że nie potrzebują już żadnych kursów. Jednak uczniowie z krajów, gdzie mówi się na przykład w językach romańskich, to zupełnie inna bajka. Oni potrzebują wiele czasu, żeby załapać zasady gramatyczne i wymowę – kończy Pan Ireneusz.