6 lat temu

10 następstw wygaśnięcia Słońca

Powszechnie wiadomo, że Słońce umrze. Jego okres żywotności to ok. 10 miliardów lat, a obecnie jego wiek zbliża się do połowy tej liczby, co stwarza pytanie: co dokładnie wydarzy się, gdy Słońce osiągnie kres swojego istnienia?

W trakcie swojego cyklu życiowego Słońce przetwarza swoje zasoby wodoru w hel, głównie w wyniku procesu zwanego cyklem protonowym. W momencie zużycia całego wodoru zacznie ono umierać. Na szczęście nie wydarzy się to jeszcze przez długi czas.

10. Efekt cieplarniany stanie się ekstremalnie efektywny

Jedną z pierwszych oznak zużycia całego wodoru przez Słońce, będzie jego gwałtowne rozjaśnienie. Im będzie jaśniejsze, tym więcej energii z niego pochodzącej trafi w Ziemię. Gazy w atmosferze, takie jak dwutlenek węgla, metan i podtlenek azotu działają jak koc, zatrzymujący ciepło pochodzące z gwiazdy, umożliwiając planecie utrzymywanie życia. Przy nadczynności Słońca, gazy będą zatrzymywać jeszcze więcej energii, skutkując dramatycznym wzrostem temperatury na Ziemi, powodując wyparowywanie wody na całym globie i tworząc gęstą chmurę w atmosferze.

Chmura ta, będzie chronić powierzchnię Ziemi przed promieniowaniem słonecznym przez jakiś czas. Jednak wkrótce, temperatura osiągnie poziom, przy którym woda w oceanach zacznie się gotować. Już wtedy, życie na Ziemi będzie niemożliwe, z powodu braku wody oraz nadmiernego ciepła.

9. Słońce zacznie się powiększać

Oprócz zwiększenia jasności, Słońce zacznie się również się rozszerzać. Kiedy zużyje już całe swoje paliwo, przejdzie do kolejnej fazy swojego cyklu życiowego: fazy czerwonego giganta. Pomimo zwiększenia swojej wielkości, faktyczna temperatura czerwonego giganta jest niższa – od 2000 do 3000 stopni Celsjusza. To nadal gorąco, lecz w porównaniu z normalną temperaturą powierzchni Słońca, wynoszącą od 5000 do 9000 stopni Celsjusza, jest zdecydowanie chłodniejsza.

Nie wszystkie gwiazdy jednak czeka ten sam los. Mniejsze z nich, takie jak czerwone karły, są tak słabe, że gdy zużyją już swoją energię (co zajmuje im więcej czasu niż innym gwiazdom) po prostu gasną. Z drugiej strony, niebieskie i białe giganty są tak wielkie, że jednoczą swoje cięższe elementy, tworząc żelazne jądro, po czym stają się supernovą.

8. … a następnie się skurczy

Z czasem, Słońce nadal będzie się zmieniać. Kiedy już zakończy fuzję wodorów w hel, nie będzie mogło zrobić tego samego z węglem i w końcu skurczy się do postaci białego karła. Ta faza jest znacznie mniejsza od oryginalnych rozmiarów Słońca.

Białe karły posiadają dużo mniej energii, lecz są za to długowieczne. Pozostałości takich gwiazd świecą jeszcze przez długie miliardy lat, aż w końcu w bardzo odległej przyszłości zmieniają się w martwe czarne karły. Niemożliwością jest stwierdzić, jak długo taki proces trwa, ponieważ astronomowie uważają obecnie, ze wszechświat nie jest jeszcze dostatecznie stary, aby jakikolwiek czarny karzeł mógł się już uformować.

7. Zmieni się orbita Ziemi

Z oczywistych względów, wszystko na Ziemi będzie już martwe, kiedy Słońce umrze, lecz nie oznacza to, że planeta nie będzie kontynuować swojego ruchu w kosmosie. Kiedy Słońce osiągnie fazę czerwonego giganta, rozszerzy się, do co najmniej trzech czwartych odległości do Ziemi.

Zaskakująco, nasza planeta nie spłonie doszczętnie, jak uważa wiele osób, lecz stanie się coś zgoła odwrotnego. Gdy Słońce zwiększając swój rozmiar, zbliży się do Ziemi, przyciąganie względem jej i innych pobliskich planet osłabnie. Spowoduje to przesunięcie ich orbit na bezpieczniejszą, dalszą od Słońca odległość (z wyjątkiem Merkurego i Wenus, które zostaną przez nie wchłonięte). Z uwagi na brak istot żywych, ta ucieczka w ostatniej chwili, nie będzie miała dla Ziemi większego znaczenia.

6. Życie może zaistnieć w innych miejscach

Chociaż życie na Ziemi od dawna nie będzie już istnieć, gdy Słońce osiągnie fazę czerwonego giganta, nie oznacza to, że nie będzie mogło pojawić się gdzie indziej. Jowisz i Saturn posiadają wiele księżyców, które mogą okazać się zdatne do zamieszkania.

Europa i Ganimedes to dwa księżyce, które obecnie są skute lodem. Może nie brzmi to zbyt gościnnie (pomijając podpowierzchniowe oceany Europy), lecz gdy Słońce zwiększy swoje rozmiary, będzie na tyle, blisko, aby hipotetycznie ogrzać lód i stworzyć środowisko przyjazne znajomo wyglądającym formom życia.

5. Droga Mleczna i Galaktyka Andromedy połączą się

Chociaż nie będzie to bezpośrednim skutkiem śmierci Słońca, to zdarzenie będzie miało miejsce w tym samym czasie. Droga Mleczna i Andromeda to galaktyki, które z prędkością 402 000 km na godzinę zbliżają się do siebie, co niechybnie skończy się ich kolizją. Zderzenie dwóch tak ogromnych ciał niebieskich z pewnością brzmi strasznie, lecz w rzeczywistości Układ Słoneczny, włącznie ze Słońcem prawdopodobnie nie ucierpią.

Oczywiście do momentu, aż Słońce nie zakończy swojego cyklu życiowego. Będzie wtedy kontynuować swój rozkład w tej nowej galaktyce. Jeśli życie znajdzie sposób na przetrwanie, będzie świadkiem długiego pokazu świetlnego, spowodowanego zderzaniem się gazów i gwiazd.

4. Planety Zewnętrznego Układu Słonecznego w końcu otrzymają ciepło

Po tym, jak Słońce zwiększy swoje rozmiary i jasność, planety jemu najbliższe staną się rozpalonymi pustyniami, lecz co z planetami, które marzną z dala od niego? Dla przykładu: obecnie, temperatura Plutona waha się od -233 do -223 stopni Celsjusza.

Gdy krawędź Słońca znajdzie się bliżej, będzie ono mogło ogrzać Plutona i inne planety Zewnętrznego Układu. Chociaż nie wystarczy to prawdopodobnie do wytworzenia na nich życia, z uwagi na niewystarczające ku temu warunki, staną się ciepłymi pozostałościami po dawnym Układzie Słonecznym.

To oczywiście i tak się zmieni, kiedy Słońce skurczy się do postaci białego karła, lecz przynajmniej zaznają trochę ciepła słonecznego, zanim zginą na zawsze.

3. Dalsze życie ludzi na Ziemi będzie niemożliwe

Życie może trwać nadal gdzieś indziej, lecz z pewnością nie będzie to Ziemia. Niestety, wszystko, co ludzkość osiągnęła i osiągnie, obróci się w pył wraz ze śmiercią Słońca. Powierzchnia Ziemi stanie się zbyt gorąca, by w ogóle rozważać możliwość życia na niej. Nawet jeśli uda się wynaleźć jakąś technologię antyupałową, wątpliwe jest, aby można było uprawiać jakąkolwiek jadalną roślinę, czy znaleźć wodę do picia. Wszystko potrzebne do przetrwania przestanie istnieć.

To dziwna myśl, że w którymś momencie, nic już nie będzie miało znaczenia. Internet umrze tak jak każde wspomnienie związane z Ziemią. Dlatego można mieć tylko nadzieję, że gdzieś tam, daleko, życie pojawi się znowu. Jednakże jest wysoce prawdopodobne, że nie będzie ono podobne do rasy ludzkiej. Nawet gdyby miało podobne cechy, potrzeba miliardów lat, aby nowe formy życia ponownie ewoluowały do postaci zbliżonej obecnej ludzkości.

2. Asteroidy daleko nie polecą

Asteroidy występujące w Układzie Słonecznym to wiadome zjawisko. A jednak, kiedy Słońce osiągnie w końcu postać białego karła, mogą one napotkać na swojej drodze nieprzewidziane problemy. W tym czasie Jowisz i inne planety Zewnętrznego Układu dostosują swoje orbity do radykalnych zmian na Słońcu. Z powodu ogromnej masy Jowisza i jego wielkiej sile przyciągania grawitacyjnego, będzie on zakłócał orbity asteroid, co może skutkować wyrzuceniem ich poza Układ, zepchnięciem w kierunku białego karła, lub rozbiciem ich w pył.

Naukowcy opierają swoje przypuszczenia na obserwacjach gwiazd, obecnie znajdujących się w fazie białych karłów. Nadal prowadzone są badania, nad możliwymi następstwami osiągnięcia takiego stanu przez Słońce. Zauważyli, że wokół białych karłów na ogół znajduje się sporo pyłu kosmicznego. Dowodzi to obecności ciał skalnych orbitujących w sąsiedztwie tych gwiazd, które zostały zmiażdżone na proch, tworząc pył, który obserwują astronomowie.

1. Ludzie mogą znaleźć inny sposób na przetrwanie

Ciężko przewidzieć, jaka technologia będzie dostępna w przyszłości, lecz zawsze można wyobrazić sobie możliwości. Już teraz automatyczne samochody i inne futurystyczne urządzenia stają się rzeczywistością. Zanim czas ludzkości minie, istnieje szansa, że skuteczny sposób na podróże międzygwiezdne zostanie stworzony i udoskonalony. Znanych jest kilka miejsc w kosmosie, zdatnych do zamieszkania przez ludzi, więc można je wypróbować. Możliwe również, że rasa ludzka skolonizuje już niezliczoną ilość systemów gwiezdnych, zanim Słońce dokona swojego żywota.

NASA planuje już załogowy lot na Marsa, a wiele innych firm wyraziło chęć kolonizacji czerwonej planety, jako pierwsi. Jeśli ta misja się powiedzie, może to być rewolucyjny krok dla zapewnienia przyszłości rodzaju ludzkiego. Celem jest wysłanie ludzi na Marsa w 2030 r. Oczywiście sam Mars, to tylko przystawka przed głównym daniem, czyli podróżami do innych galaktyk, lecz jak to powiedział Neil Armstrong: „To mały krok dla człowieka, a wielki skok dla ludzkości.”

Należy mieć nadzieję, że żadne katastroficzne wydarzenie nie nastąpi, zanim ludzkość będzie miała okazję eksplorować wszechświat. Większość z obecnych tam rzeczy jest nadal niewiadomą – teleskopy mają niestety ograniczony zasięg. Nie wiadomo jak naprawdę rozległy jest wszechświat, tak jak nieznany jest ostateczny stopień zdolności i możliwości człowieka. Nawet jeśli wydaje się, że koniec istnienia Słońca oznacza również koniec wszelkiego życia, niekoniecznie może być to prawdą. Ludzkie umysły mogą zawieść ludzkość w głąb wszechświata, dalej, niż można to sobie wyobrazić.