Weterynarze apelują – nie kupujcie tych ras zwierząt!
Hodowla czworonogów z wadami genetycznymi oznacza cierpienie dla zwierząt.
Mopsy, boksery, shih tzu i inne rasy psów z charakterystyczną płaską mordką stały się niezwykle popularne w ostatniej dekadzie za sprawą swojego wyglądu oraz niedużych wymogów w utrzymaniu.
Mieszczące się w damskiej torebce, przyjaźnie usposobione uważane są przez niektórych za szczyt słodkości.
Płaskie mordki, podwójnie zakręcony ogon czy krępe łapki – co jest najsłodsze?
Być może urocze ogonki wydadzą się mniej urocze jeśli okaże się, że są efektem specjalnej mutacji genetycznej, a w zasadzie defektu, który w najostrzejszych wersjach może prowadzić do paraliżu.
Spłaszczone nosy są efektem selektywnej hodowli (preferującej osobniki właśnie z tą cechą). Dla zwierzęcia taka budowa oznacza trudności z oddychaniem i jedzeniem. W dłuższej perspektywie mogą one przekładać się na problemy z krążeniem, przegrzaniem ciała a nawet wypadaniem oczu. To wszystko powoduje, że zwierzę prowadzi raczej siedzący tryb życia, co bezpośrednio przekłada się na zwiększoną masę ciała i problemy z uzębieniem.
Charakterystyczna fałdowana skóra jest z kolei wyjątkowo podatna na stany zapalne.
By pomóc zwierzętom weterynarze mogą wykonać pewne zabiegi korygujące, ale przede wszystkim głównie uśmierzają ból.
Coraz częściej w środowisku weterynarzy pojawiają się głosy mówiące o tym, że kupowanie gatunków w takim stopniu zdeformowanych jest nieetyczne. Tworzenie popytu na genetycznie upośledzone psy jest korzystne tylko dla środowiska biznesu – nie dla zwierząt ani właścicieli, których leczenie pupilów niemało kosztuje.
Brytyjskie Stowarzyszenie Weterynarii (BVA), w celu powstrzymania cierpienia psów, wystosowało w tym roku kilka oświadczeń dotyczących praktyk hodowli i zakupu gatunków, w których występuje tzw. brachycephalic syndrom (czyli charakterystyczne spłaszczenie pyska). Jak przekonuje stowarzyszenie, trend ten powoduje zagrożenia zdrowia psów.
„Gwałtowny wzrost popularności tych psów wzmaga cierpienie zwierząt, co w konsekwencji prowadzi do posiadania przez właścicieli chorych psów. Zachęcamy do wybierania zdrowszych ras lub mieszańców” skomentował Sean Wensley, prezes BVA na łamach The Guardian.
Mieszane rasy psów są zdrowsze niż te czystej krwi, twierdzenie to jest jednak powszechnie negowane przez hodowców.
Dobitnie potwierdziły to badania z 2013 roku opierające się na dokumentacji medycznej ponad 27.000 zwierząt. Porównując częstotliwość występowania 24 zdefiniowanych zaburzeń genetycznych u mieszańców oraz u psów rasowych, naukowcy stwierdzili, że 10 z nich występuje częściej u psów rasowych, podczas gdy tylko jedno było częstsze wśród mieszańców. Dla pozostałych częstotliwość występowania była dość podobna w obu grupach.
Problem dotyczy nie tylko psów…
O aktualnych upodobaniach właścicieli czworonogów mogą świadczyć w pewien sposób rankingi najpopularniejszych zwierzęcych celebrytów – kotów Lil Bub, który ma prawie 3 mln fanów na Facebooku, oraz Grumpy Cat (Tardar Sauce), który ma blisko 9 milionów fanów. Menedżerka sławnego kota wydała pod jego marką serie książek i linie pluszowych zabawek, ponadto Grumpy jest sponsorowany przez Friskies.
Lil Bub i Grumpy Cat są niewątpliwie rozbrajająco zabawne, jednak ich wygląd jest wynikiem chorób.
Lil Bub cierpi na achondroplazję – jest to choroba genetyczna, która powoduje skrócenie kończyn nadając im nietypowe proporcje. Koty dotknięte tym schorzeniem mogą mieć problemy neurologiczne, jak również z płucami i poruszaniem się. Jej język zawsze „uroczo” zwisa z mordki… z powodu wyjątkowo krótkiej żuchwy zwierzęcia i braku zębów. Ma także poważną osteoporozę.
Zwierzę z takimi problemami miało prawie znikome szanse na przeżycie, kot został jednak adoptowany, przez właścicieli, którzy poddali zwierzę koniecznej terapii.
Grumpy Cat cierpi z kolei cierpi na karłowatość oraz nieprawidłowo usytuowane dolne zęby (nachodzące na górne) co powoduje słynny grymas. Zwierzę ma również nieproporcjonalnie krótkie przednie łapy, które powodują nierówny chód oraz są przyczyną dziwnych pozycji, w których widzimy kota w internetowych memach.
Co więcej, jeśli przeanalizujemy listę 20 najpopularniejszych kotów świata, przygotowaną przez Bored Panda, część z nich okaże się mieć jakąś wadę lub mutację genetyczną, jak np. problemy ze wzrokiem (Honey Bee), brak kości nosowej (Monty Kot), rozszczep podniebienia (Lazarus kot – wampir) czy różnobarwność tęczówki zwana heterochromią (Fukumaru).
Europejska Konwencja o Ochronie Zwierząt oficjalnie opowiada się przeciwko hodowli munchkinów, szkockiego zwisłouchego oraz kotów Manxa, ponieważ wszystkie one noszą w sobie możliwe do dziedziczenia szkodliwe dla gatunku geny.
Oczywiście jest różnica między adopcją chorego zwierzęcia, a celowym tworzeniem mutacji genetycznych dla wspierania przemysłu hodowlanego.
Jak jednak pokazuje popularność internetowych osobliwości w kwestii wyglądu zwierząt domowych następuje zwrot w kierunku dziwności. Brzydkie też jest „słodkie”, a zdeformowane jest „wyjątkowe”. To współczesne eksponaty z gabinetów osobliwości, które kochamy właśnie za ich nietypowy wygląd.
W dłuższej perspektywie generując popyt na chore zwierzęta szkodzimy całej przyszłej populacji. Warto pamiętać o tym przy wyborze czworonoga.