Czy kosmos faktycznie przyśpiesza ze swoją ekspansją?
Przez prawie 20 lat nasza wiedza o wszechświecie zakładała, że rozszerza się on coraz szybciej. A co jeśli się mylimy?
Zespół naukowców z Oxfordu przytoczył dowód, który pokazuje, że pomysł ten nie jest tak niemożliwy jak sądzimy.
W swoim badaniu naukowcy przyjrzeli się dowodom, które jako pierwsze zostały wykorzystane do potwierdzenia, że wszechświat rozszerza się w coraz szybszym tempie. Stwierdzenie to opierało się na badaniu supernowych typu Ia – powstających w wyniku eksplozji białych karłów.
Obecnie dane dotyczące tego rodzaju supernowych znacznie się rozszerzyły, pozwalając naukowcom na ponowne rozważenie wstępnych dowodów w oparciu o więcej danych.
„Obecnie istnieje znacznie większa baza supernowych, na których można dokonywać dokładnych i szczegółowych analiz statystycznych. Przeanalizowaliśmy najnowszy katalog 740 supernowych typu Ia – ponad dziesięć razy więcej niż wynosiła pierwotna próbka, na której oparto słynne twierdzenie. Stwierdziliśmy, że dowody na przyspieszoną ekspansję stanowią, w skali stosowanej przez fizyków co najwyżej „3 sigma”. Jest to dalekie od poziomu „5 sigma” standardowo wymaganego przy odkryciach o fundamentalnym znaczeniu” komentuje Subir Sarkar szef zespołu badawczego.
Zdaniem badaczy, wyniki są bardziej wiarygodne jako dowód na stałą prędkość ekspansji niż jej przyśpieszanie.
Chociaż istnieją inne przesłanki popierające przyspieszający wszechświat – włączając w to informacje na temat mikrofalowego promieniowania tła – wszystkie dowody są jak powiedział Sarkar „pośrednie”.
„Potrzeba będzie ogromnego nakładu pracy, by ostatecznie rozstrzygnąć te ustalenia, ale jeśli nasze założenia okażą się być prawidłowe, ogromna ilość badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich dwóch dekad może okazać się być oparta na niewłaściwych modelach”.
Odkrycie przyspieszającej ekspansji wszechświata zostało uhonorowane Nagrodą Nobla, Gruber Cosmology Prize oraz Breakthrough Prize in Fundamental Physics. To doprowadziło do powszechnej akceptacji idei, że świat jest zdominowany przez „ciemną energię”, która zachowuje się jak stała kosmologiczna – to stanowi obecny „standardowy model” kosmologii.
Jest jednak całkiem możliwe, że jesteśmy wprowadzani w błąd i że pozorne manifestacje ciemnej energii są konsekwencją analizy danych w zbytnio uproszczonym modelu teoretycznym – tym, który opracowano w 1930 roku, na długo zanim zebrano realne dane.
Bardziej wymyślne ramy teoretyczne wspierają obserwacje, z których wynika, że wszechświat nie jest dokładnie jednorodny, a zawarta w nim materia nie może zachowywać się jak gaz doskonały – dwa kluczowe założenia standardowej kosmologii. Inne modele mogą również wyjaśniać dokonywane obserwacje bez konieczności istnienia ciemnej energii.
Czyżby kolejny zwrot w fizyce?
CZYTAJ TAKŻE:
– Wszechświat rozszerza się szybciej niż sądzono
– Co było przed Wielkim Wybuchem – naukowcy twierdzą, że odkryli tajemnicę