Gigantyczny wirus sprzed 30 000 lat odkryty w syberyjskim lodzie!
Naukowcy odkryli już drugi gatunek olbrzymiego wirusa znalezionego w kawałku lodowca, liczącego 30 000 lat. Co więcej bez problemu udało im się przywrócić go do życia!
Próbka pochodzi z syberyjskiej zmarzliny, którą naukowcy postanowili rozmrozić. Co jeszcze może kryć się w lodowcach?
Nowo odkryty wirus nazwany Mollivirus sibericum liczy 600 nanometrów średnicy, co sprawia, że organizm jest na tyle duży, że można zobaczyć go pod zwykłym mikroskopem. Dla porównania odkryta struktura jest 25 razy większa od żyjących wśród nas na co dzień wirusów grypy, które osiągają maksymalną średnicę 120 nm. Mollivirus jest większym z dwóch znalezionych w próbce wirusów, pierwszy otrzymał nazwę Pithovirus. Jednak oba organizmy są niczym pod względem wielkości w porównaniu z Pandoravirusem, liczącym 1500 nm, który został wyizolowany z próbki wody pobranej w Chile w 2013 roku.
Ich olbrzymie rozmiary spowodowane są unikalną liczbą DNA, którą zawierają. Proste wirusy grypy przenoszą tylko 8 genów, Mollivirus ma ich 523, a gigant Pandoravirus aż 2556!
Dla porównania, zwierzę tak złożone w swojej budowie jak człowiek potrzebują około 20.000 do 100.000 genów. Gigantyczne wirusy są znacznie bardziej złożone niż ich mizerni bracia, najnowsze odkrycia dowodzą, że są one również bardzo zróżnicowane. Białka tworzące Mollivirusa niewiele przypominają te u Pithovirusa, który jest pochodzi z tej samej prehistorycznej próbki.
W miarę odkrywania coraz większej liczby gigantycznych wirusów, naukowcy są zmuszeni do ponownego rozważenia klasyfikacji organizmów.
Taksonomia, dziedzina zajmujące się systematyzacją wszelkich gatunków, tradycyjnie wyłącza wirusy z kategorii organizmów żywych, ponieważ brakuje im rybosomu RNA. Jest to rodzaj materiału genetycznego niezbędnego do tzw. ekspresji genów, czyli procesu odczytania informacji zawartej w genie i odtworzenia jej w białkach wytwarzanych przez wszystkie żywe organizmy, począwszy od małych bakterii aż po skomplikowane wielokomórkowe istotny jak my.
Wirusy jednak całkiem dobrze poradziły sobie z tą niedogodnością, znajdując nowe sposoby na rozmnażanie. Złożoność genetyczna gigantycznych wirusów sugeruje, że mogą one zasługiwać na osobny rozdział w ewolucyjnym drzewie życia.
Niezależnie od rodzaju gigantycznego wirusa wszystkie one wymagają zachowania ostrożności i dokładnego zbadania.
Chociaż wszystkie znane gatunki mogą infekować na razie tylko ameby, nie należy wykluczać, że gigantyczne wirusy pozostające zamrożone w syberyjskiej tundrze byłyby zdolne do zakażania również ludzi.
Biorąc pod uwagę ogromne różnice między dwoma rozmrożonymi wirusami, można tylko zastanawiać się, co jeszcze jest ukryte w prehistorycznym lodzie – być może coś równie niebezpiecznego jak ospa.
Odkrycia wskazują na potrzebę ostrożności przy postępującym procesie topnienia lodowców. Jeśli więc brakuje wam powodów, by zacząć martwić się problemem globalnego ocieplenia oto kolejny argument.