8 lat temu

Muk-bang – jedzenie do kamery sposobem zarobku młodych Koreańczyków

Źródło: npr.org

Korea Południowa może pochwalić się najszybszym internetem na Ziemi. Koreańczycy są niezwykle aktywnymi użytkownikami internetu, rezygnując niekiedy z życia towarzyskiego, co wiąże się z coraz częstszą samotnością młodych ludzi w świecie rzeczywistym. Facebook czy Instagram są tam już dawno passé, bo największą popularnością cieszą się obecnie Muk-bang, czyli osoby… jedzące przed kamerami na żywo.

Młodzi Koreańczycy znaleźli nowy sposób zarabiania pieniędzy bez wychodzenia z domu! Powiedzenie „łączyć przyjemne z pożytecznym” zyskuje w Korei całkowicie nowy wymiar, bowiem Muk-bang, czyli „jedzenie na żywo” stało się hitem koreańskiego internetu.

Przyjemne dlatego, że praca polega na spożywaniu dużej ilości przyrządzonych wcześniej smakołyków, a pożyteczne, ponieważ samotni Koreańczycy, niemający z kim dzielić posiłku, zamiast stołować się w restauracji, podłączają się do odpowiedniego kanału internetowego i tym samym zyskują wielu wirtualnych przyjaciół, z którymi mogą „jeść do kamery”. Ponadto zarobki wydają się bardzo atrakcyjne, ponieważ vloger na swoim programie może zarobić od 3 do 10 tysięcy dolarów.

Skąd wzięła się moda na Muk-bang?

Otóż wielu młodych Koreańczyków prowadzi w serwisie YouTube kanały, na których publikują filmiki z życia codziennego. Wielu z nich zaczęło jeść w trakcie nagrywania odcinków, co spotkało się z dużym zainteresowaniem obserwujących ludzi. Zgodnie stwierdzili, że jest to interesująca i bardzo potrzebna w Korei inicjatywa – tak właśnie narodziło się jedzenie online.

Muk-bang przyciąga przed komputery kilka tysięcy internautów dziennie. Podczas jednej emisji trwającej do kilku godzin vloger potrafi zjeść ogromne ilości jedzenia. Z tego też względu koszty jego kupna i przyrządzenia są spore. Vlogerzy przeważnie swoje posiłki przygotowują sami, ale zgłaszają się też sponsorzy, którzy proszą o przetestowanie i zareklamowanie jedzenia określonej marki.

Diva, 33-letnia koreańska vlogerka tak mówi o swojej pracy:

„Muk-bang pozwala przede wszystkim samotnym „zjeść z kimś”. – Koreańczycy nie lubią jeść sami. Poza tym moi fani mówią, że wszystko, co jem, wygląda tak smacznie. Podkreśla też, że trafia do różnych grup odbiorców. – Oglądają mnie np. pacjenci w szpitalach, którzy mają dostęp tylko do szpitalnego jedzenia albo ludzie na diecie. Kiedyś napisał do mnie jeden z fanów, który borykał się z anoreksją. Oglądając mnie, jak jem, postanowił zacząć walczyć ze swoją chorobą. To dla mnie bardzo ważne – dodaje.”


Niektóre z transmisji są darmowe, natomiast za oglądanie pozostałych opłaty są dobrowolne. Stacja Afreeca TV, które emituje program, planuje udostępnić przekaz również za granicą.

Źródło