Spacer po niekończących się schodach. Znana iluzja optyczna zainspirowała architektów do stworzenia najbardziej niezwykłej klatki schodowej na świecie
Niekończące się schody to popularna iluzja optyczna. Czy zastanawialiście się kiedyś, czy przy odpowiednim zastosowaniu technologii, byłyby możliwe do wybudowania?
Idea niekończących się schodów po raz pierwszy pojawiła się w pracach szwedzkiego artysty Oscara Reutersvard, który już w latach 30. wymyślił koncept figur niemożliwych.
W swoich iluzorycznych grafikach zaprojektował serię wielu powszechnie dziś rozpoznawanych kształtów i obiektów, niemożliwych do zaistnienia w trójwymiarowej rzeczywistości. Dzięki użyciu perspektywy oraz kolorów, artysta przeniósł wizerunki trójwymiarowych figur na płaszczyznę.
Obiekty są jednak sprzeczne w swojej przestrzenności, co sprawia, że są możliwe do zaistnienia wyłącznie na papierze, jednak nie w trójwymiarowym świecie.
Popularyzatorami tej słynnej iluzji są dwaj matematycy, od których nazwiska funkcjonuje obecna nazwa schodów – Lionel i Roger Penrose (ojciec oraz syn), którzy w 1958 roku opracowali projekt „figur niemożliwych”.
Projekt niemożliwych do zaistnienia w rzeczywistości schodów to zamknięta w kwadracie klatka schodowa. Pokonując koleje stopnie w górę, tak naprawdę nie wznosimy się – finalnie okazuje się, że wracamy w to miejsce, z którego zaczęliśmy i ciągle znajdujemy się na tym samym poziomie.
Obiekty niemożliwe od dziesięcioleci inspirują artystów – najsłynniejsze ich przedstawienie to litografia autorstwa M. C. Eschera, pt. “Wznoszący się i opadający”, która przedstawia mnichów, mozolnie wspinających się po niekończących się schodach.
Schody mogą zaistnieć w dwuwymiarowej rzeczywistości dzięki skrótom perspektywicznym stosowanym w rysownictwie. Efekt wgląda tak naturalnie, że czasami potrzeba chwili, żeby zorientować się, że coś na obrazku jest nie tak.
Ten sam efekt perspektywiczny może być osiągnięty w fotografii lub w przypadku odpowiednio zaprojektowanej rzeźby. Tajemnicą jest, aby oglądać obiekt tylko z odpowiedniej perspektywy. Z innego punktu widzenia obiekt wyglądałby nienaturalnie, jednak przy odpowiedni ułożeniu, wszystkie wady mogłyby zostać ukryte, tworząc iluzje.
Z wyzwaniem stworzenia niekończących się schodów zmagają się także inżynierowie i konstruktorzy, starając się przenieść projekt z dwóch – na trzy wymiary.
Jednym z przykładów może być odtworzenie słynnej litografii przez matematyka i programistę Andrew Lipton, który zbudował swoją własną interpretację wiecznie wznoszących (lub opadających) schodów z klocków Lego. Sekretem jest odpowiednie umieszczenie aparatu. Schody w rzeczywistości nie tworzą nawet zamkniętej klatki schodowej, a widoczny efekt jest jedynie iluzją.
Niekończące się schody pojawiły się również w filmie „Incepcja”. Christopher Nolan zafascynowany ideą Penrose’a postanowił umieścić swoich bohaterów na niekończących się schodach, aby podkreślić paradoks podróży w głąb snów.
Jednak to, co widzimy na ekranie, jest nie tylko efektem pracy grafików komputerowych. Na potrzeby produkcji ekipa filmowa zbudowała schody, po których realnie stąpali aktorzy. Do nagrania zaledwie kilku sekundowej sceny konieczne było zbudowanie schodów oraz odpowiednie umieszczenie kamery, tak aby iluzja miała szansę zaistnieć.
Jedna z kolejnych prób urzeczywistnienia tego niemożliwego konceptu to projekt klatki schodowej na Technology Institue w Rochester, zaprojektowanej przez filipińskiego architekta Escheriana.
Koniecznie zobaczcie ten niesamowity architektoniczny trik.
Aby dowiedzieć się, jak powstały te schody obejrzyjcie poniższy filmik – rozwiązanie okazuje się jeszcze bardziej zaskakujące, niż można przypuszczać.