Oczy duszy – komputer odczytujący osobowość z analizy spojrzenia
Co można wyczytać z naszego spojrzenia? Naukowcy badający ruchy gałek ocznych twierdzą, że nawet pewne cechy naszej osobowości.
Futurystyczna wizja, w której maszyny skanując nasze oczy, momentalnie odczytują wszelkie możliwe informacje na nasz temat, jest chyba wszystkim dobrze znana, chociażby z najróżniejszych filmów sci-fi. Jednak rozwój prac nad sztuczną inteligencją coraz mocniej pokazuje, że tego typu wyobrażenia nie są może aż tak abstrakcyjne, jak może się wydawać. Już dziś trwają prace nad tym, aby maszyna mogła z naszego spojrzenia wyczytać nie tylko tożsamość, ale i osobowość.
Osobowość ukryta w spojrzeniu
Gustavo Bécquer napisał kiedyś, że „dusza może mówić oczami i całować spojrzeniem”. To poetycka próba wyrażenia przekonania, szeroko obecnego w kulturze, że spojrzenie pełni niezwykle istotną rolę w komunikacji międzyludzkiej. Stąd tak wiele kontekstów związanych ze zwykłym patrzeniem w oczy (od wyrażania głębokich uczuć po weryfikację kłamstwa). Człowiek od zawsze stara się wyczytać niewerbalne komunikaty z mowy ciała, w tym także ze spojrzenia. W pewnym sensie współcześnie próbują robić to też komputery.
Eye-tracking to technika śledzenia ruchów gałek ocznych, która w pewnym sensie przeżywa dziś renesans swojej popularności (więcej o samej metodzie pisaliśmy tutaj). Skorzystali z niej też współpracujący naukowcy z Australii i Niemiec, którzy przebadali pod tym kątem oczy 42 osób w trakcie, gdy wykonywały one swoje codzienne zadania. Wyniki wskazały, że ruchy gałek ocznych korelują z osobowością osoby badanej, a specjalnemu algorytmowi stworzonemu do ich analizy, udało się nawet wyszczególnić na tej podstawie informacje dotyczące konkretnych jej cech.
Rzut oka na Wielką Piątkę i długą listę wniosków
Dokładnie chodzi tu o tzw. Wielką piątkę (Big Five), czyli pięcioczynnikowy model osobowości, wymyślony przez Paula Costę i Roberta McCrae. Zgodnie z nim na osobowość składa się pięć realnie istniejących, niezmiennych i uniwersalnych czynników, którymi są: neurotyczność, ekstrawersja, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Tylko na podstawie ruchów gałek ocznych algorytm potrafił wyczytać cztery cechy z powyższej piątki (poza otwartością na doświadczenie).
Wniosków wynikających z tego typu badań można wskazać co najmniej kilka. Od tych potwierdzających, że jednak coś jest na rzeczy z tymi oczami i nie bez powodu przypisujemy tak wielkie znaczenie spojrzeniu. Aż po te koncentrujące się na możliwościach i ewentualnym kierunku rozwoju badań nad sztuczną inteligencją. Właśnie w tę stronę idą autorzy badań wskazujący, że jest to ważny krok w pracy nad poprawą interakcji między maszyną a człowiekiem. Możliwe, że dzięki niemu w przyszłości roboty będą sobie lepiej radzić w odczytywaniu społecznych sygnałów wysyłanych pozawerbalnie przez człowieka.
Warto też wspomnieć, że tego typu eksperymenty są również bardzo ciekawe z perspektywy metodologicznej. Wychodząc w teren i starając się badać człowieka nie w sterylnych warunkach laboratorium, ale w sytuacjach dla niego normalnych, unika się jednego z podstawowych zarzutów metodologicznych o nieadekwatność uzyskanych wyników. Skoro technologia już na to pozwala, to można przypuszczać, że w najbliższym czasie będziemy czytać i pisać o coraz większej liczbie podobnych prób.