8 lat temu

Dlaczego na wiosnę jest najwięcej samobójstw?

Wiosenny szczyt samobójstw został zaobserwowany przez naukowców już w XIX w. Zdarza się ich od 20 do 60% więcej niż w czasie zimowych miesięcy. Wydaje się to nieco sprzeczne z intuicją – w końcu to zimowy brak słońca obwiniany jest za obniżenie nastroju, a wiosnę kojarzy się z odrodzeniem i nowymi siłami. O co więc chodzi?

Wielu naukowców wierzy w istnienie związku między pogodą a liczbą samobójstw. Doktor Adam Kaplin, profesor psychiatrii i neurologii w Johns Hopkins w Baltimore, jest przekonany, że wiele osób z depresją w czasie zimy nie jest w stanie wykrzesać wystarczająco dużo energii, by wcielić swój samobójczy plan w życie. Dopiero gdy przychodzi wiosenne pobudzenie, ale nastrój jest dalej na bardzo niskim poziomie, człowiek jest w stanie zmobilizować się do działania.

Inni tłumaczą wzmożoną liczbę samobójstw względami społecznymi – osoby narażone na samobójcze zachowania stają przed większą ilością wyzwań – kiedy poprawia się pogoda, wzrasta liczba interakcji społecznych. Osoby walczące z depresją mogą na wiosnę czuć się jeszcze bardziej przygnębione, obserwując, że obniżony nastrój opuścił wszystkich, ale nie ich.

Teorie społeczne zdaje się potwierdzać badanie samobójstw w skali globalnej, realizowane w 1995 roku. Jak się okazało, zależność pomiędzy porą roku a liczbą samobójstw występowała silniej w społecznościach rolniczych (a więc zależnych od pór roku) niż przemysłowych, gdzie praca w pomieszczeniach ze sztucznym oświetleniem odcina nas od czynników pogodowych. W społecznościach przemysłowych wzrost liczby samobójstw następuje również jesienią – przed rozpoczęciem roku akademickiego.

Presja społeczna nie jest jedynym potencjalnym wyjaśnieniem wzrostu liczby samobójstw wiosną. Niektórzy badacze podejrzewają, że winne są procesy fizyczne w naszym ciele.

Jedną z możliwości jest zmieniający się poziom serotoniny – neuroprzekaźnika regulującego nastrój wewnątrz mózgu. Badania wykazały, że stężenie serotoniny we krwi jest wyższe w okresie letnim oraz że istnieje korelacja między syntezą serotoniny a ilością słonecznych godzin w ciągu dnia, gdy pobierano próbkę krwi.

Istnieją jednak dalsze powiązania – selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), które podsycają serotoninę i są stosowane w leczeniu depresji, są związane ze wzmożeniem myśli samobójczych u niektórych pacjentów w pierwszych kilku dniach ich stosowania.

Wiemy, że przy leczeniu pacjentów lekami przeciwdepresyjnymi może zająć od trzech do czterech tygodni, zanim nastrój się poprawi – mówi psycholog Fotis Papadopoulos z Uniwersytetu w Uppsali. W tym czasie niektórzy ludzie stają się bardziej aktywni fizycznie i emocjonalni, co może potencjalnie skłaniać ich do impulsywnego działania w oparciu o emocje, pchając ich do drastycznych kroków. Może u małej grupy ludzi słońce działa podobnie.

Naukowiec analizował dane kryminalistyczne dla ponad 12 tysięcy ofiar samobójstw i stwierdził, że istnieje związek między miesięcznym czasem nasłonecznienia a ryzykiem samobójstw, ale znikał on u większości ludzi, gdy brano pod uwagę pory roku. Związek pozostawał jednak w przypadku ludzi, którzy zażywali antydepresanty przed dokonaniem samobójstwa.

Związek pomiędzy światłem słonecznym a samobójstwem jest daleki od jednoznacznego wyjaśnienia, ale co trzeba podkreślić, ma on wpływ na mniejszość ludzi. Jak się okazuje, leki przeciwdepresyjne nie są doskonałą terapią, zwłaszcza że nie rozumiemy powiązań między depresją a światłem słonecznym podsumowuje.

Depresja, myśli i zachowania samobójcze są od dawna wiązane ze stanami zapalnymi w organizmie – przewlekłą odpowiedzią organizmu pojawiającą się w czasie stresu. Zapalenie jest związane z nadreaktywnością układu odpornościowego i rozszerzeniem naczyń krwionośnych.

Związek między stanami zapalnymi a depresją jest już dobrze udokumentowany badawczo, zarówno na przykładach ludzi, jak i zwierząt. Myszy, którym zaaplikowano wyzwalający zapalenie środek chemiczny, przestają się socjalizować, dbać o swoje futerko i wykonywać zadania w zamian za słodycze. Z kolei ludzie, którym podaje się wzmacniający odporność interferon-alfa, stosowany w leczeniu zapalenia wątroby typu C, zwiększa odporność, ale może także powodować skutki uboczne. U 25% pacjentów w ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia leczenia pojawia się kliniczna depresja. Natomiast pacjenci ze stwardnieniem rozsianym mają najwyższy wskaźnik depresji wśród pacjentów wszystkich chorób neurologicznych lub chirurgicznych. Stwardnienie rozsiane jest chorobą autoimmunologiczną spowodowaną stanem zapalnym w mózgu i rdzeniu kręgowym.

Samobójstwo nie jest efektem słabości ani nie wynika z wad charakteru komentuje Kaplin. Może być za to efektem procesów biologicznych, wyzwalających w naszym organizmie kaskadę przyczynowo-skutkową, która wywołuje kliniczną depresję, wymagającą leczenia.”