Astronomowie odkryli 7 egzoplanet, na których potencjalnie mogłoby rozwinąć się życie!
Naukowcy z NASA odkryli co najmniej 7 planet wielkości Ziemi, oddalonych od nas jakieś 40 lat świetlnych. Każda z nich spełnia wymogi, by potencjalnie podtrzymać życie — ogłosili w środę astronomowie podczas konferencji prasowej.
„To pierwszy raz, gdy tak wiele planet tego typu znajdujemy w pobliżu jednej gwiazdy” powiedział Michael Gillon, główny autor badania i astronom z Uniwersytetu w Liege w Belgii.
Wszystkie 7 zostało odkrytych w zwartym szyku wokół ultrazimnej gwiazdy karłowatej nazywanej TRAPPIST-1. Sądząc po rozmiarach planet, są one obiektami skalnymi, a nie gazowymi jak na przykład Jowisz. Trzy z nich znajdują się w tak zwanej strefie mieszkalnej gwiazdy i na swoich powierzchniach mogą nawet mieć oceany.
Naukowcy w szczególności pokładają nadzieję w planecie określanej nazwą TRAPPIST-1f, która jest nieco chłodniejsza niż Ziemia, ale mogłaby posiadać odpowiednią atmosferę i wystarczająco gazów cieplarnianych do podtrzymania życia.
Jeśli wydaje wam się, że ten news brzmi znajomo, to nie jesteście w błędzie — odkrycie trzech egzoplanet w układzie TRAPPIST naukowcy ogłosili w czerwcu ubiegłego roku. Teraz jednak doprecyzowali, że chodzi nie o 3, a aż 7 planet.
„Sądzę, że to kluczowy krok w poszukiwaniu życia w kosmosie” skomentował Amaury Triaud jeden z autorów badania i astronom z University of Cambridge. Jednym ze sposobów potwierdzenie lub zaprzeczenie możliwości rozwoju życia na danej planecie, jest wykrycie gazów podobnych do tych znajdowanych na ziemi.
„Znalezienie odpowiedzi na pytanie” , czy jesteśmy sami w kosmosie” jest priorytetem dla nauki, a znalezienie tak wielu potencjalnych planet w strefie zamieszkiwanej po raz pierwszy jest gigantycznym krokiem naprzód do osiągnięcia tego celu.
Odkrycie pozwoli też w przyszłości na znalezienie większej liczby egzoplanet, ponieważ będziemy już wiedzieć, gdzie na przyszłość ich szukać.
Co na razie wiemy?
Planety są tak blisko siebie oraz tak blisko swojej gwiazdy, że na odległości od Słońca do Marsa znajduje się ich aż 5. Ta bliskość pozwala zbadać naukowcom te planety bardziej dogłębnie, zdobywając również informacje o innych systemach planetarnych niż nasz własny.
Zaczynając od planet najbliższych, orbity osiągają pełny obrót w półtora do 13 dni ziemskich. Orbita najdalszej planety jest wciąż nieznana. Stojąc, na powierzchni dowolnej z nich zobaczymy 200 razy mniej światła, niż daje nasze słońce, nadal jednak otrzymywać będziemy tyle energii, aby utrzymać ciepło, ponieważ gwiazda znajduje się bardzo blisko. Widok nieba również musi być zachwycający na każdej z planet — pozostałe obiekty muszą być na widoczne jako kilka sporych księżyców.
Matczyna gwiazda TRAPPIST-1f byłaby na niebie tak duża, jak 3 słońca widziane na naszym. Ze względu na charakter czerwonej gwiazdy naukowcy przypuszczają, że jej światło miałoby kolor łososiowy. Prawdopodobnie planety ukształtowały się dalej od gwiazdy, a następnie zostały przez nią przeciągnięte, tworząc obecny układ. Naukowcy sądzą również, że trzy wewnętrzne planety są pływowe zablokowany, czyli na stałe zwrócone tylko jedną stroną do gwiazdy, na której trwa wieczny dzień. Na drugiej panuje zaś ciągła noc.
Na podstawie wstępnego modelowania klimatu naukowcy sądzą, że te trzy planety najbliżej gwiazdy mogą być zbyt ciepłe, by utrzymać na swojej powierzchni wodę w stanie ciekłym, podczas gdy zewnętrzna planeta TRAPPIST-1h jest prawdopodobnie zbyt odległa i zimna. Aby wiedzieć na pewno, konieczna jest jednak dalsza obserwacja.
Jak dokonano odkrycia?
TRAPPIST-1 ledwo klasyfikuje się jako gwiazda, mając zaledwie połowę temperatury i dziesiątą część masy Słońca. Jest czerwoną, słabą i tylko trochę większą od Jowisza gwiazdą. Jednak to właśnie te małe ultrazimne karły są bardzo powszechne w naszej galaktyce. Do tej pory były ignorowane przez naukowców, w końcu jednak astronomowie postanowili przyjrzeć się przestrzeni w ich otoczeniu.
Naukowcy wykorzystali teleskop o nazwie TRAPPIST (TRAnsiting Planets and PlanetesImals Small Telescope) do obserwacji światła gwiazdy i zmiany w jego jasności. Zespół obserwował cienie, małe zaćmienia, okresowo przerywające stałe światło gwiazd w procesie nazywanym tranzytem. Cienie wskazały na planety, a dalsze obserwacje potwierdziły te przypuszczenia.
W lipcu zespół był już w stanie ustalić, że dwie najbliższe planety miały atmosferę bardziej zwartą i porównywalną do tej na Ziemi, Wenus i Marsie. Dalsze obserwacje pozwoliły na zdefiniowanie okresów orbitalnych, odległości od gwiazdy, ich promienia i masy.
W kolejnych krokach naukowcy chcą zdefiniować skład atmosfery w każdej z planet, a także zdefiniować, czy którakolwiek z nich posiada wodę w ciekłej postaci. Mimo iż 40 lat świetlnych brzmi jak całkiem „blisko”, w rzeczywistości zajęłoby nam miliony lat, aby dotrzeć do tego systemu. Z perspektywy badawczej jest to jednak najlepszy cel przy poszukiwaniu życia poza naszym Układem Słonecznym.
Źródło: nature.com