8 lat temu

Aktualizacja Tesli może „przewidzieć” wypadek

Po pierwszym śmiertelnym wypadku z udziałem samochodu Tesla, Elon Musk przedstawił nową aktualizację systemu autopilota, która ma zapobiec w przyszłości takim zdarzeniom.

Po lipcowej katastrofie, w której zginął mężczyzna jadąc na autopilocie samochodem Tesla, na firmę posypały się gromy oskarżeń. Producent bronił się argumentem, że system nie wykrył zagrożenia, ale kierowca również nie byłby w stanie tego zrobić. Teraz jednak nowe wersje oprogramowania autopilota wyposażone zostały w nawigację opartą już nie tylko na kamerach ale w głównej części na systemie radarowym. Twórca Tesli  stwierdził, że to rozwiązanie uratowałoby życie mężczyźnie w lipcowym wypadku.

“Nie możemy powiedzieć z całą pewnością, że tak by się stało, ale jesteśmy przekonani, że system uratowałby życie Pana Browna. Nawigacja wykryłaby duży metalowy obiekt  w poprzek drogi,  przy jednoczesnym braku znaku ostrzegawczego.  To nie byłaby jasna sytuacja, dlatego system zareagowałby hamowaniem”  wyjaśnił Musk.

Pierwotny system autopilota Tesli używał kamer jako głównej metody pobierania informacji na temat otoczenia samochodu. Skupiając się na utrzymaniu pojazdu na swoim pasie system głównie chronił przed kontaktem z innymi pojazdami.

Joshua Brown korzystający z modelu S autopilota zderzył się z ciężarówką,  ponieważ błędnie zakładał, że funkcja ta pozwala na prowadzenie samochodu bez uwagi ani interwencji kierowcy. Mimo ostrzeżenia, jakie wyświetla system kierowca w czasie gdy doszło do wypadku oglądał w samochodzie “Harrego Pottera”.  Informacje te jednak nie są ostatecznie potwierdzone.

Musk pytany, czy aktualizacja jest efektem wypadku odpowiada, że “jest to coś co firma chciała zrobić już od zeszłego roku”.  Aktualizacja została wprowadzona do wszystkich modeli produkowanych od października 2014 roku – tak więc możliwość wprowadzenia zmian była już wtedy brana pod uwagę. Znalezienie rozwiązania nie było jednak takie proste. Wykorzystanie radaru oznacza bowiem konieczność stworzenia obrazu za pomocą urządzenia znajdującego się w pojeździe.

“Zawsze mi powtarzano, że zrobienie tego jest niemożliwe,  że system taki nie będzie działać, oprogramowanie jest zbyt skomplikowane, czujniki niewystarczająco dobre by prawidłowo działać oraz że nikt jeszcze nie zrobił tego w odpowiedni sposób.  Naciskałem jednak by przetestować te założenia. Teraz jesteśmy przekonani, że istnieje sposób aby system zadziałał prawidłowo”.

Przedstawiciele firmy twierdzą,  że dzięki wykorzystaniu radaru samochód będzie w stanie z łatwością “ widzieć”  drogę przez deszcz,  śnieg, pyły oraz mgły.  Należy jednak pamiętać, że w pełni automatyczne samochody to nadal kwestia przyszłości.  Niezależnie od sytuacji  kierowca powinien zawsze zwracać uwagę na to co dzieje się na drodze oraz w otoczeniu auta.

Tymczasem w internecie możemy już znaleźć pierwsze nagrania z kamer samochodowych, pokazujących potencjał najnowszej aktualizacji Tesli. Nagranie zarejestrowane przez holenderskiego kierowcę w czasie wypadku, pokazuje jak skuteczna może być nowa wersja autopilota Tesli. Na nagraniu słychać jak Tesla ostrzega przed potencjalną kolizją, z powodu zderzenia niewidocznych jeszcze dla nas pojazdów, znajdujących się jeden samochód przed Teslą.  Autopilot decyduje się więc na wciśnięcie hamulców przez co samochód unika zderzenia. Niestety, jak widać, kierowca przed Teslą, mimo iż miał bezpośredni widok na przebieg wydarzeń, nie zdążył zatrzymać pojazdu i również wziął udział w kolizji.

Kierowca zamieścił nagranie na swoim Tweeterze, podkreślając, że to właśnie autopilot wcisnął hamulce zanim on sam zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na sytuację na drodze.

Efekt jest niesamowity – wygląda to tak jakby samochód przewidział, że nastąpi wypadek. Albo jak gdyby był wyposażony w promienie X skanujące okolicę.