6 lat temu

Pamiątki zamiast przeżyć? Jak robienie zdjęć wpływa na zapamiętywanie wydarzeń

Będąc świadkiem ważnego wydarzenia lub widząc coś pięknego, staramy się zrobić jak najlepsze zdjęcie, żeby to upamiętnić. Jednak okazuje się, że warto w tej kwestii postawić na umiar, żeby nie przegapić tego, co chcemy zapamiętać.

Obserwując zakończenie Mistrzostw Świata w piłce nożnej i koncentrując się wyjątkowo nie na boisku a na trybunach, łatwo można było dostrzec, jak wielu kibiców przeżywa rozgrywające się na ich oczach sportowe widowisko ze smartfonem w ręku. Rzecz jasna nie ma w tym nic nadzwyczajnego i specjalnie dziwnego. W końcu obrazek ludzi nagrywających bądź nieustannie robiących zdjęcia w trakcie jakiegoś wydarzenia jest dziś powszechny. Jednak, jak to zwykle bywa z nowymi i powszechnymi zjawiskami, naukowcy zadają sobie pytanie, jak właściwie ono na nas wpływa.  Okazuje się, że nie najlepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o naszą pamięć.

Zwiedzanie z aparatem i bez

Niedawno pisaliśmy o tym, jak to nasze funkcjonowanie w mediach społecznościowych wiąże się z rozprzestrzenianiem się fake newsów i dezinformacją. Z kolei najnowsze badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Santa Cruz przez Julię Soares wskazują, że na naszą percepcję oddziałuje też zwyczaj nieustannego robienia zdjęć, chociażby na potrzeby wszelkiego rodzaju profili. Tego typu wnioski wyciągnięto na podstawie szeregu eksperymentów, w których osoby badane były oprowadzane po wirtualnym muzeum z informacją, że po obejrzeniu wystawy będzie sprawdzana ich znajomość ekspozycji. Jednocześnie wydzielono trzy grupy ludzi, z których pierwsza miała koncentrować się tylko na oglądaniu sali muzealnej na ekranie komputera, druga dodatkowo robiła zdjęcia przy użyciu aparatu w telefonie, zaś trzecia używała do tego celu Snapchata.

Przeprowadzony później test wielokrotnego wyboru wykazał, że osoby robiące zdjęcia, niezależnie od sposobu ich wykonywania, zapamiętały nawet o dwadzieścia procent mniej od tych, które koncentrowały się tylko na oglądaniu. Wygląda więc na to, że ich uwaga była na tyle podzielona między dwie aktywności, że siłą rzeczy w pamięci zapisało się mniej szczegółów związanych z obserwowanymi obiektami. Autorka badań w swoich interpretacjach wskazuje też na ciekawe zjawisko „metakognitywnej iluzji” opierającej się na przeświadczeniu, że  znamy obserwowany obiekt lepiej niż w rzeczywistości. Przeświadczeniu wspieranym przez obfotografowywanie danego przedmiotu i blokującym strategie poznawcze, które w normalnych warunkach wspierają zapamiętywanie.

Fotografia a pamięć

Od czasów rozpowszechnienia się fotografii wskazuje się na nią jako na najlepszą formę przenoszenia wspomnień. W końcu to dzięki zdjęciom jesteśmy w stanie wrócić do chwil, które już kiedyś przeżyliśmy i ponownie poczuć emocje, które towarzyszyły nam w trakcie ważnych wydarzeń w naszym życiu. Jednak paradoksalnie zdaniem Soares, jej badania wskazują, że to właśnie świadomość posiadania kamery prowadziła do mniejszej koncentracji na przeżywanym wydarzeniu. Wydaje się zatem, że chociaż możliwość robienia zdjęć jest czymś wyjątkowym, co z pewnością zmieniło nasze podejście do wspomnień i pamięci, to jednak czasem warto podejść do niej z umiarem. Wszystko po to, żeby nie przegapić tego, co chcemy upamiętnić. Chyba że najważniejsze w całej zabawie jest po prostu jak najlepsze zdjęcie profilowe.