7 lat temu

Mało znana roślina z Afryki nowym lekiem na Alzheimera?

 

 

Artystyczna wizja przedstawiająca chorobę Alzheimera. Obrazek przedstawia mężczyznę w podeszłym wieku w zamyślonej pozie. Tylna część jego głowy odlatuje w formie pojedynczych puzzli poza krawędź obrazka. Przedstawia to spadek sprawności umysłowej oraz zanik pamięci.

 

Carpolobia lutea to roślina, która na chwilę obecną nie ma polskiej nazwy i prawdę powiedziawszy, trudno jest znaleźć cokolwiek na jej temat w jakimkolwiek języku. Wkrótce jednak może się to zmienić dzięki najnowszym badaniom, dającym nową nadzieję dla osób zmagających się z trudami chorób neurodegeneracyjnych.

Choroba Alzheimera, zespół Parkinsona oraz demencja dotykają najczęściej osoby starsze i objawiają się m.in. zaburzeniami pamięci. Przyczyny występowania tych chorób są różne i słabo poznane.  Jednak jednym z przypuszczalnych mechanizmów powodujących u chorych problemy z pamięcią jest obniżenie aktywności neuroprzekaźnikaacetylocholiny. Obecnie używane leki działają więc na zasadzie zapobiegania jego rozpadu. Dzięki temu poziom acetylocholiny nie spada zbyt gwałtownie, powodując, że rozwój choroby zostaje teoretycznie spowolniony.

Pierwotna apteka

Nie od dzisiaj wiadomo, że rośliny mogą być wykorzystywane w medycynie, nie tylko w charakterze ziółek i suplementów, ale nieraz pełnoprawnych leków. Za przykład posłużyć może kwas salicylowy (prekursor popularnej aspiryny), który nawet swoją nazwę czerpie od zawierającej go kory Wierzby (łac. Salix). Większość obecnie używanych substancji leczniczych swoją genezę posiada w ludowej medycynie zielarskiej.  Wiele z nich doczekało się z czasem opracowania metod sztucznej produkcji, oszczędzając tym samym los tysięcy drzew jak w przypadku Cisu, którego substancje używane są w leczeniu nowotworów.  Wciąż jednak spora ich część pozyskiwana jest bezpośrednio z roślin.

Choć otaczająca nas roślinność wydaje się być już dobrze zbadana, to w rzeczywistości wciąż ukrytych jest w niej wiele niezbadanych właściwości. Zwłaszcza jeżeli chodzi o gatunki z dzikich obszarów Afryki czy Ameryki Południowej. Ostatnie badania wykazały, że taki ukryty potencjał może drzemać w Carpolobia lutea. Ten mało znany afrykański krzew od lat wykorzystywany jest przez miejscowych w medycynie naturalnej, a także jako źródło jadalnych liści i owoców. Mimo że w ludowym ziołolecznictwie używany jest do różnych celów, począwszy od leczenia stanów zapalnych, a skończywszy na wzmaganiu sił seksualnych, to naukowcy twierdzą, że może posłużyć także w leczeniu chorób neurodegeneracyjnych.

Zdjęcie gałązek Carpolobia lutea długości kilkudziesięciu centymetrów. Na nich widoczne są czerwone i pomarańczowe owoce o rozmiarach zbliżonych do owoców maliny. Liście kształtu eliptycznego o długości kilkunastu centymetrów, rozwijające się w sposób skrętoległy.

Owocujące gałązki Carpolobia lutea. Źródło

Roślina o wyjątkowych właściwościach

W swojej pracy badacze użyli ekstraktów pozyskanych z liści, korzeni oraz łodyg tej rośliny. Ich wpływ badany był na mózgach szczurów. Jak się okazało, działanie rośliny znacząco ograniczyło rozpad acetylocholiny, pokazując tym samym, że mogłaby być używana właśnie w tym celu. Co więcej, wykazano, że Carpolobia lutea ma właściwości antyoksydacyjne zwiększające jej potencjalną wartość medyczną, zwłaszcza w leczeniu chorób neurodegeneracyjnych. Dzięki temu może bowiem zmniejszać wpływ tworzących się pod wpływem wieku oraz choroby wolnych rodników na uszkadzanie komórek mózgu. Jeżeli więc teoria o spadku aktywności acetylocholiny w chorobach pamięci jest słuszna, to Carpolobia mogłaby zostać użyta jako źródło nowego i być może tańszego w stosunku do obecnych leku.

Jednak nawet jeśli roślina ta nie zrewolucjonizuje leczenia chorób takich jak Alzheimer, to kto wie? Być może znajdzie zastosowanie w powszechnym leczeniu innych przypadłości, tym bardziej że są ku temu przesłanki naukowe. Wbrew pozorom nawet w polskiej florze mogą wciąż znajdować się rośliny o niepoznanych dotąd właściwościach medycznych, a o wielu z tych, których dawniej korzystaliśmy, zaczynamy powoli zapominać. Jest to więc powód, aby dbać o ich bioróżnorodność, a także zachować dawną ludową wiedzę o ziołolecznictwie.