Poznajcie DeeDee – najnowszą planetę karłowatą w Układzie Słonecznym
Sedna, Makemake i Eris to nowe obiekty zidentyfikowane zaledwie w ostatniej dekadzie. Najnowszym ciałem niebieskim, które może potencjalnie dołączyć do grona planet karłowatych, jest 2014 UZ224, nazywany w skrócie DeeDee od „Distant Dwarf”.
Astronomowie po raz pierwszy zobaczyli DeeDee w 2014 roku, używając teleskopu Blanco z obserwatorium w Chile. Wstępne obserwacje pozwoliły dowiedzieć się sporo o tym odległym świecie. Na przykład tego, że 1100 lat ziemskich okrąża słońce na eliptycznej orbicie, która podchodzi do gwiazdy najbliżej na odległość 38 jednostek astronomicznych i oddala się na 180 AU. Obecnie znajduje się na wysokości około 92 AU od słońca.
Teleskop Blanco nie pokazał naukowcom, jak duży jest obiekt oraz czy jest sferyczny, co jest niezbędne, aby zakwalifikować go do kategorii planet karłowatych. Z pomocą przyszły obserwacje dokonane przez interferometr radiowy z Chile “ALMA”, które wykazały, że DeeDee ma w przybliżeniu 635 kilometrów średnicy, co mogłoby dać wystarczającą masę do uzyskania sferycznego kształtu.
Dlaczego jest to takie ważne? W kontrowersyjnym głosowaniu Międzynarodowej Unii Astronomicznej zdefiniowano bowiem 3 parametry konieczne do przyznania obiektowi statusu planety. Musi on znajdować się na orbicie słońca, mieć wystarczającą masę, by osiągnąć sferyczny kształt, a także musi czyścić swoją trasę z innych obiektów (czyli stanowić dominującą siłę grawitacyjną, utrzymującą pobliskie obiekty na swojej orbicie).
Mimo iż DeeDee prawdopodobnie spełnia te wymogi, statusu planety karłowatej oficjalnie jeszcze nie otrzymał. Najprawdopodobniej zbudowany jest z różnych rodzajów lodu: wodnego, metanowego oraz węglowego, czyli podobnych składników jak Pluton. To bardzo delikatne materiały w porównaniu ze skamieniałym krzemianem, co pozwala o wiele łatwiej osiągnąć sferyczny kształt niż w przypadku skały lub metali.
“DeeDee z pewnością nie jest jedyną planetą karłowatą ukrywającą się w przestrzeni za Neptunem” komentuje kierownik badań obserwacyjnych David Gerdes z Uniwersytetu Michigan. “Może ich tam być tysiące”.
Daleko za Plutonem znajduje się region niezwykle bogaty w ciała planetarne. Niektóre z nich są bardzo małe, inne rywalizują rozmiarem z Plutonem lub mogą być znacznie od niego większe. Ponieważ są one tak daleko, niezwykle trudne staje się ich wykrycie, nie mówiąc już o szczegółowym badaniu. Teleskop ALMA posiada jednak dodatkowe możliwości, które pozwoliły dowiedzieć się ekscytujących szczegółów na temat tego odległego świata.
Planety karłowate nie są jedynymi tajemniczymi ciałami niebieskimi ukrywającymi się na obrzeżach naszego Układu Słonecznego. Naukowcy podejrzewają, że istnieje również tak zwana Planeta 9, znajdująca się nieporównywalnie dalej od matczynej gwiazdy niż pozostałe obiekty układu.