Jak Chińczycy trenują dzieci, żeby w przyszłości były mistrzami olimpijskimi
Nanning Gymnasium w Nanning W Chinach to jedna z wielu szkół sportowych, w której odkrywa się i kształtuje przyszłe wielkie gwiazdy sportu. To w takich miejscach dzieci, najczęściej w wieku pięciu lat, zmagają się z męczącymi ćwiczeniami i kształtują umiejętności.
Na twarzach większości dzieci maluje się ból i ogromny wysiłek. Czy to jeszcze trening, czy już tortury?
Nie ma tu miejsca na pobłażanie, maluchy trenują tak samo jak dorośli i wymaga się od nich takiej samej wytrwałości i poświęcenia. Najważniejsze są postępy.
Pięciolatki zmuszane są do wielogodzinnych treningów rozciągających stawy, kształtujących mięśnie. dzieci trenują na matach, drabinkach i drążkach.
Nam, żyjącym w cywilizacji europejskiej, takie postępowanie wydaje się drastyczne i godne potępienia. W realiach dalekiego wschodu jest to całkowicie normalne i akceptowalne. Rodzice wysyłający dzieci, by stały się czempionami, zdają sobie sprawę z formy jaką mają ćwiczenia. Co więcej, na każdej olimpiadzie widać, że treningi przynoszą pożądane efekty – Chińczycy od wielu lat zdobywają najwięcej medali na światowych igrzyskach.