6 lat temu

6 nieoczywistych ciekawostek na temat kotów

Ostatnio pisaliśmy o niezwykłych rzeczach związanych z psami, a dziś konkretna dawka nie do końca oczywistych rzeczy na temat naszych mruczących małych przyjaciół. Zapraszamy.

1. Koty mają aż 32 mięśnie do kontrolowania ruchu ucha

Człowiek ma tylko 6 takich mięśni, ponieważ uszy nie są dla nas aż tak ważne. Koty mogą na przykład słuchać kierunkowo, a dzięki dodatkowym mięśniom mogą skierować ucho w kierunku, z którego dobiega odgłos. Dlaczego nie odwrócą całej głowy? Ponieważ jako prawdziwi myśliwi pragną pozostać niezauważeni. Żeby było jeszcze ciekawiej, każde z kocich uszu może kierować się w inną stronę zupełnie niezależnie. Z pomocą uszu koty mogą też okazywać różne stany emocjonalne, jak na przykład wściekłość, przy której uszy są położone nisko nad obrysem głowy zwierzęcia.

2. Koty nie czują słodkiego smaku

To bardzo osobliwa przypadłość, ponieważ zdecydowana większość ssaków odczuwa wszystkie znane nam smaki. Okazuje się jednak, że to właśnie koty są tymi zwierzętami, które kubków smakowych odpowiedzialnych za rozpoznawanie słodyczy – nie mają. Dlaczego tak jest? Dlatego, że koci organizm i jego metabolizm działają w taki sposób, że do poprawnego funkcjonowania nie potrzebują w ogóle cukru, a kocia dieta może być niemal zupełnie pozbawiona węglowodanów. Co ciekawe, człowiek też z powodzeniem może stosować taką dietę – nazywamy ją dietą ketogeniczną, bądź ketogenną.

3. Posiadanie kota zmniejsza ryzyko zawału serca prawie o połowę!

Dzieje się tak, ponieważ koty działają uspokajająco na opiekunów. Chodzi o sytuacje, w których zdenerwowany człowiek zaczyna po prostu głaskać swojego kota, a ten mruczeniem uspokaja swojego właściciela. To redukuje powstały przez nerwy skok ciśnienia i odciąża mięsień sercowy. Badanie, które dowiodło prawdziwości tej tezy, wykonane zostało na 4435 dorosłych osobach w wieku od 30 do 75 lat, wiemy więc, że nie jest to przypadek, a czysty fakt – posiadanie kota jest zdrowe!

4. Kot został współautorem pracy naukowej w dziedzinie fizyki, bo jego właścicielowi nie chciało się przerabiać każdego „my” na „ja”

Ta historia to żywa komedia. W 1975 r. profesor Jack H. Hetherington napisał pracę naukową z dziedziny fizyki teoretycznej i chciał ją wysłać do publikacji w naukowym periodyku Physical Review Letters. Zanim to zrobił, jego kolega zwrócił mu uwagę na to, że przecież Jack jest jedynym autorem pracy, a w całym tekście używa liczby mnogiej w odniesieniu do siebie, czyli „zrobiliśmy eksperyment”, „uważamy, że to”, „myślimy, że tamto”. Rzeczywiście, brzmiałoby to dość dziwacznie, a profesor Hetherington to człowiek nauki, nie języka – stąd ten błąd. Poprawienie całej, długiej pracy zajęłoby jednak tak wiele czasu i energii, że profesor postanowił dopisać po prostu drugiego autora.

Został nim F.D.C. Willard – brzmi jak brytyjski szlachcic, prawda? Rozwińmy więc skrót: „F.D.” to pierwsze litery łacińskiej nazwy kota domowego (Felix Domesticus); „C.” to pierwsza litera kociego imienia (Chester); Willard to imię ojca Chestera. Tym sposobem, kot Chester, syn kota Willarda, stał się F.D.C. Willardem – posiadającym swoją publikację naukową w świecie ludzi.

Żeby było jeszcze ciekawiej, F.D.C. Willard pięć lat później został współautorem kolejnej pracy i to w języku francuskim! Twórcy artykułu o antyferromagnetykach tak się zakręcili, że nawet nie dopisali do niej Hetheringtona.

5. Koty nie widzą tego, co mają dokładnie pod nosem

Kocie oczy to niesamowita broń. Rejestrują najdrobniejsze ruch i szczegóły, ich źrenice powiększają się i pomniejszają w niesamowicie szybkim tempie, doskonale widzą w nocy i mało jest rzeczy, które potrafią im umknąć. No, chyba że postawimy kotu coś przed nosem. Dokładnie przed nosem. Ukształtowanie kociej głowy i ułożenie oczu powodują, że koty nie widzą tego, co mają przed sobą poniżej swojego nosa. Dlatego też zdarza się, że kładziemy coś, na przykład chrupek-smakołyk, dokładnie przed kocim nosem, a kot wcale na niego nie reaguje. Teraz już wiemy dlaczego – po prostu go nie widzi.

6. Koty są tak wybredne, ponieważ wybierają jedzenie ze stosunkiem zawartości białka do tłuszczu 1 do 0,4

Właściciele kotów doskonale widzą, o czym mówimy. Koty są bardzo wybredne, często „marudzą” i wiercą nam dziurę w brzuchu swoim miauczeniem, wskazując jednoznacznie na lodówkę. Wyjmujemy wtedy jakiś kąsek, a kot odwraca się tylko obrażony i nadal domaga się jedzenia. Chodzi właśnie o stosunek białka do tłuszczu w pokarmie. Kot doskonale wyczuwa, co znajduje się w pokarmie i jeśli będzie mógł, to wybierze takie jedzenie, jakiego w danej chwili najbardziej potrzebuje jego organizm. Z badań wiemy, że najczęściej będzie to właśnie jedzenie o stosunku białka do tłuszczu 1:0,4.