Szwedzka kuchnia funkcjonalna – w trosce o siły gospodyń domowych
W dzisiejszych czasach zorganizowanie wygodnej przestrzeni nie należy do spraw problematycznych. Projektanci wnętrz dwoją się i troją, aby stworzyć optymalne rozwiązania, które sprawią, że dom będzie wygodny i łatwy w utrzymaniu. Osoby, które nie chcą wydawać pieniędzy na projekty specjalistów, mogą sięgnąć po ogólnodostępne programy komputerowe pozwalające wizualizować idee, albo postawić na tradycję i rozrysować plan przy użyciu ołówka i linijki. Jednak zanim pojawiły się te wszystkie niezwykłe udogodnienia, szwedzcy uczeni postanowili zaprojektować idealną kuchnię. I trzeba im przyznać, zabrali się za to w sposób iście skandynawski – profesjonalnie i z wielkim zaangażowaniem!
Skandynawski design jest rozpoznawalny na całym świecie, a meble czy akcesoria z najsłynniejszej sieci sklepów znajdują się niemal w każdym domu. Nim firma Invara Kamprada podbiła do reszty rynek meblarski swoimi innowacyjnymi rozwiązaniami, Szwedzi radzili sobie zupełnie inaczej. W 1944 r., czyli na cztery lata przed założeniem przez Invara Kamprada Ikei, w Szwecji powstał Hemmens forskningsinstitut, czyli Instytut Badań Domowych. Naukowcy i specjaliści z owego instytutu postanowili ułatwić życie gospodyń domowych, racjonalizując ich prace. Choć prawdopodobnie w dzisiejszych czasach uznano by to za mocno szowinistyczne, wówczas chciano po prostu, aby kobieta mogła być prawdziwą panią w kuchni i z autentyczną troską zabrano się za tworzenie pomieszczenia, w którym Pani Domu jak najmniej się natrudzi.
Oczywiście badania trwały dość długo i były bardzo skomplikowane. Badacze musieli dokonać pomiarów przestrzeni, na której poruszała się kobieta, z uwzględnieniem tego, w jakiej kolejności, do których sprzętów podchodzi. To właśnie dzięki pomiarom i diagramom sporządzonym przez pracowników Instytutu Badań Domowych, dowiedzieliśmy się, że w latach 40., przeciętna gospodyni domowa w Szwecji przemierzała średnio 7 km dziennie! Notatki zawierały również informacje o tym, jak często kobiety otwierały szafki, schylały się, stawały na stołkach, bądź placach, aby po coś sięgnąć, a także, w których miejscach blat był bardziej lub mniej zapełniony i jak szeroki musiał być, aby wygodnie przygotować na nim posiłek. Podczas pomiarów, często kobietom zakładano specjalne urządzenia, które, mimo iż wyglądały przerażająco, miały na celu przede wszystkim wykazać, które z prac domowych są najbardziej męczące.
Co ciekawe, choć Instytut został powołany w latach 40., już wcześniej próbowano zaradzić niefunkcjonalnym kuchniom. Imperatywem do podjęcia zdecydowanych działań, stała się rosnąca liczba mieszkań, które budowano dla klasy robotniczej. Pierwsze próby zaprojektowania kuchni idealnej, podjęto już w latach 20., ale uznano, że mężczyzna nie jest w stanie tego zrobić, bo nie spędza w kuchni zbyt wiele czasu, a w Szwecji wówczas były tylko dwie architektki. Zdecydowano się na sprowadzenie austriackiej architekt, Margarete Schütte-Lihotzky, która mimo starań nie spełniła szwedzkich wymogów, co nie zmienia faktu, że jej projekt uznawany jest za prekursora szwedzkiego designu kuchni funkcjonalnej.
Na podstawie badań, powstał uniwersalny projekt kuchni, który cieszył się ogromną popularnością. Z czasem Instytut Badań Domowych, przekształcił się w Instytut Konsumenta, który skupiał się m.in. na doradzaniu w kwestiach przechowywania żywności, ostrzegał przed niosącymi niebezpieczeństwo meblami, a także doradzał, jak należy prawidłowo zajmować się dziećmi. Hemmens forskningsinstitut przeszedł już do historii i funkcjonuje obecnie jako zabawna ciekawostka. Jednakże jest to również wdzięczny temat na scenariusz filmowy. Fani specyficznego kina skandynawskiego, na pewno docenią przeuroczą komedię „Historie Kuchenne” Benta Hamera z 2003 r., który luźno traktuje właśnie o takich badaniach.