7 lat temu

Astronauta z NASA tłumaczy skąd wie, że kosmici nie odwiedzili jeszcze Ziemi

Tylko 12 osób z całej planety miało tyle szczęścia, aby móc przejść się po powierzchni innego ciała niebieskiego – Księżyca.

Pierwsi astronauci, Neil Armstrong i Buzz Aldrin, wylądowali na nim w statku Apollo 11 w lipcu 1969. 4 miesiące później ich wyczyn powtórzyli Pete Conrad i Alan Bean w ich Apollo 12.

Pilot modułu księżycowego Bean, który skończył już 85 lat, był czwartym człowiekiem, który chodził po księżycu. Po powrocie pracował jako dowódca statku kosmicznego podczas 59-dniowej misji Skylab II w 1973. Później mianowano go dowódcą zastępczym połączonego amerykańsko-rosyjskiego lotu próbnego Apollo-Soyuz w 1973.

Gdy Bean przeszedł na emeryturę w 1981 roku, został wspaniałym rysownikiem, który przedstawia doświadczania innych astronautów, którzy chodzili po księżycu.

Kosmiczne doświadczenia Beana pozwoliły mu gruntownie przemyśleć kwestię ewentualnej samotności Ziemian we wszechświecie oraz odwiedzin od obcych.

“Nie wierzę, że jakikolwiek kosmita był na Ziemi” powiedział Bean w wywiadzie dla strony news.com.au. „Powodów jest kilka – bardziej zaawansowane cywilizacje są altruistyczne i przyjazne. Gdyby tu przylecieli, powiedzieliby „przybywamy w pokoju. Zauważyliśmy, że macie problem z rakiem, ale my rozwiązaliśmy go już 50 lat temu. Oto urządzenie, które trzeba położyć na czyjejś klatce piersiowej, aby go wyleczył. Nauczymy was, jak się je robi.’”

„To samo powinniśmy zrobić my, gdy za jakieś 1000 lat będziemy mogli polecieć na inną gwiazdę. Leczenie raka i wad wrodzonych będzie już możliwe, więc moglibyśmy nauczyć tego kosmitów”.

Bean nie uważa, że przy tak wielu planetach jesteśmy sami we wszechświecie.

“Istnieją miliardy gwiazd, a każda z nich ma pod sobą planety. Statystycznie na wielu z nich musiało więc powstać życie” powiedział.

Powstaje jednak pytanie, jak Bean doszedł do wniosku, że gdyby obcy tu wylądowali, automatycznie zaproponowaliby rozwiązanie naszych problemów. Nie możemy po prostu oczekiwać, że kosmici wyślą podobnie jak my lub rozumieją nasze myśli czy pobudki. Ponadto, dlaczego zakłada, że gdy już podróż międzygwiezdna będzie możliwa, ludzkość zrobi wszystko, aby rozwiązać problemy napotkanych kosmitów?

Alan Bean

Bean najprawdopodobniej nigdy nie słyszał o głównej dyrektywie zjednoczonej federacji planet, która zabrania badaczom gwiezdnych flot ingerencji w kultury pozaziemskie…

Bądźmy jednak poważni. Bean to bardzo zasłużony astronauta, który ma pełne prawo do swojej opinii. Zresztą nie tylko on.

W 2009 Edgar Mitchel, który trafił na księżyc w statku Apollo 14, wystąpił na konferencji prasowej na temat UFO i prawdopodobieństwa odwiedzin kosmitów.

„Nie doświadczyłem tego osobiście, ale nie mam żadnej wątpliwości, że kosmici przylatują na ziemię. Najwyższy czas zdjąć to embargo na prawdę o obcych. Wzywam nasz rząd do ujawnienia informacji na ten temat”.

Rok wcześniej Mitchell pojawił się w brytyjskim programie radiowym, gdzie stwierdził, że „dzięki swoim przywilejom ma pewność, że odwiedziny kosmitów to prawdziwe zjawisko, które przez ostatnie 60 lat było skrzętnie ukrywane przez nasze rządy. Na świecie krąży na ten temat więcej bzdur niż prawdziwych informacji. Miałem dużo do czynienia z pewnymi komitetami i grupami bardzo wiarygodnych naukowców oraz inteligentnych ludzi, którzy znają prawdziwą historię. Nie waham się mówić na ten temat”.  

Mitchell był astronautą ze statku Apollo, którego opinia na temat kosmitów zupełnie różni się od tej prezentowanej przez Beana. Pokazał nam, jak ważne jest zachowanie otwartego umysłu w kwestii granic realnego świata.  

 

Źródło: Huffington Post