7 lat temu

Poszukiwanie drugiej Ziemi i wykrywanie fal grawitacyjnych – Europejska Agencja Kosmiczna

 

PLATO i LISA to dwa programy, które właśnie otrzymały zielone światło od Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).  

W ostatnim czasie koncentrowaliśmy się głównie na otaczającym nas świecie zwierząt, tymczasem naukowcy badający Wszechświat nad naszymi głowami również nie próżnowali. Jak można przeczytać na stronie magazynu Science, w tym tygodniu ESA zatwierdziła dwie bardzo ważne misje kosmiczne. Jedną poszukującą planet podobnych do Ziemi i drugą, mającą wykrywać fale grawitacyjne w kosmosie.

 

PLATO – Ziemia bis
Pierwszy program, o nazwie PLATO (Planetary Transits and Oscillations of stars), dotyczy misji średniej wielkości (jej budżet nie przekracza 500 milionów euro), której celem jest stworzenie możliwie jak najpełniejszego katalogu planet podobnych do naszej Ziemi. Planet do niej analogicznych, które charakteryzują się zbliżoną wielkością i lokalizacją w strefie zamieszkiwalnej w okolicy gwiazdy podobnej do Słońca. Żeby zrealizować swój cel statek kosmiczny, który wyruszy z tą misją, będzie wyposażony aż w 26 teleskopów, każdy po 12 centymetrów średnicy. Program jest w fazie konstrukcji, a jego start planowany jest na rok 2026.

 

 

LISA – posłuchać kosmosu
Fale grawitacyjne to zmarszczki powstałe w czasoprzestrzeni, które przemieszczają się w próżni z prędkością światła. Ich istnienie przewidywała już ogólna teoria względności Alberta Einsteina, ale po raz pierwszy zostały zaobserwowane dopiero niedawno, bo dwa lata temu, przez amerykański detektor LIGO. Tworzony przez ESA projekt wykrywania tego typu fal ma dość długą historię, koncepcja była formułowana już na przełomie lat 80 i 90 XX wieku. Na szczęście aktualnie LISA wchodzi w fazę szczegółowego projektowania, a początek działania detektorów jest planowany na 2034 rok. Z pewnością podjęciu kolejnych kroków  pomógł ostatni sukces LIGO (był to też zastrzyk ekonomiczny, gdyż po nim NASA zdecydowała się pokryć 20% z miliardowego kosztu misji (poza tym współpraca z amerykańską agencją jest bardzo istotna dla ESA na każdym etapie tego projektu)) oraz udana misja sondy LISA Pathfinder. Miała ona za zadanie przetestować elementy aparatury oraz użytej w projekcie technologii.

 

LISA (Laser Interferometer Space Antenna) to detektor satelitarny, gigantyczny interferometr złożony z trzech sztucznych satelitów tworzących układ trójkąta równobocznego, który ma za zadanie wykrywać fale grawitacyjne. Jak mówi Fabio Favata z Esa, tego typu detektory bardziej od teleskopów przypominają mikrofony, więc w pewnym sensie pozwalają nam „posłuchać” Wszechświata. Za ich pomocą można wykryć fale pochodzące z takich źródeł jak między innymi kolapsy masywnych gwiazd czy zlewanie się czarnych dziur. Dlatego też badania w ramach LISA, pierwszy raz tak dokładne, mogą w dużym stopniu wpłynąć na nasze rozumienie zjawisk zachodzących we Wszechświecie. Będzie to też pierwsza próba tak precyzyjnego sterowania układem kilku obiektów na orbicie.

 

 

Niestety na te wszystkie rewelacje musimy jeszcze trochę poczekać, co jest frustrujące dla samych naukowców, jak podkreśla Karsten Danzmann z Uniwersytetu Maxa Plancka w Hanowerze, szefowa projektu. Trudno się jednak dziwić, gdyż za terminami stoją finanse, a LISA to trzecia z kolei wybrana do realizacji duża misja w ramach programu badań kosmicznych ESA o nazwie Cosmic Vision.