3 lata temu

„Przewóz” czyli o zwykłości wojny i okrucieństwa

Przewóz

Debiutował w 1992 roku „Murami Hebronu” i od tamtej pory daje się nieustannie poznawać jako autor, który z niesamowitą wprawą, życzliwością i serdecznością potrafi pisać o rzeczach najtrudniejszych i ostatecznych, nie tracąc przy tym ostrości i wyrazistości: Andrzej Stasiuk. Po wielu latach pisarz wraca do literatury pięknej ze swoją nową powieścią „Przewóz”, która jest jedyną powieścią historyczną w jego dorobku.

Czy bród i smród mogą być piękne?

Odpowiedź na powyższe pytanie nie będzie jednoznaczna: gdy o brudzie i smrodzie tego świata pisze Andrzej Stasiuk, brud i smród zostanie opisany pięknie, co nie znaczy oczywiście, że przestanie być brudem i smrodem. W tym karkołomnym stwierdzeniu zawiera się fakt o kunszcie pisarskim Stasiuka. Potrafi on bowiem za pomocą słowa pisanego dokonywać niesamowitych rzeczy.

Już w „Murach Hebronu” opisywał rzeczywistość, która wymykała się próbom racjonalnego opisu. Dlaczego Stasiukowi się udało? Być może z powodu osobistych doświadczeń więziennych (skazany na półtora roku więzienia za dezercję z wojska w latach osiemdziesiątych), ale z całą pewnością z powodu niewątpliwego talentu do zapisywania ludzkich doświadczeń: swoich i „cudzych”. Ostatnie słowo znalazło się w cudzysłowie (nomen omen) dlatego, że u Stasiuka nie ma „cudzości”. Dlatego jest tak dobrym pisarzem, bo przybliża swoim czytelnikom i czytelniczkom wszystko to, co wydaje się im odległe, dziwne, niezrozumiałe i inne.

Moc literatury pisarza polega właśnie na tym: na niwelowaniu dystansu między człowiekiem a tym, czego nie zna.

Ból i chęć przetrwania

W swojej najnowszej powieści Andrzej Stasiuk po raz pierwszy mierzy się z prozą historyczną, ale robi to w sposób właściwy dla siebie. Nie będzie w tej powieści martyrologii, będzie za to ból i okrucieństwo, nie będzie patriotyzmu i heroizmu, ale skonfundowanie, chęć przetrwania i nuda. Tak, nuda. Niegdyś pewien poeta pisał o oazach zgrozy pośrodku pustyń nudy.

Bohaterowie czekają, bo akcja powieści rozgrywa się w roku 1941, tuż przed atakiem Trzeciej Rzeszy na Związek Radziecki, a gdy coś zaczyna się dziać, jest to zgroza. Ale zgroza zwykła, codzienna, niezmienna. Gdy ktoś kogoś morduje, ktoś jest mordowany przez kogoś. I tyle. I to jest właśnie przerażające, bo czytelnik i czytelniczka zostają jednocześnie skonfrontowani ze zwykłością morderstwa, jego całkowitą bezsensownością, a więc i bezsensownością wojny, a także z tym, że mimo wszystko jest to tak powszechne, ludzkie (i nieludzkie zarazem).

Jeśli wymagasz od literatury tego, aby wprowadzała Cię w świat doświadczeń dla Ciebie niedostępnych, niezrozumiałych, strasznych i dziwnych, jeśli chcesz to wszystko zrozumieć, sięgnij po niezwykłą twórczość Andrzeja Stasiuka.