9 lat temu

Tajemnicze zjawy z Polski (część 1)

4f14fa672b472e115649d86c24c421bc
Nie tylko w Anglii można spotkać snujące się po swoich włościach zjawy, również i na ziemi polskiej ich nie brakuje. W Polsce znajduje się wiele ruin starych budowli, zamków, starych szlacheckich posiadłości i niemal z każdą z nich powiązana jest jakaś ciekawa legenda lub postać. Poniżej przedstawiono trzy legendy związane z polskim rycerstwem i szlachtą.

Biała dama z Kórnika

Kórnik jest miastem leżącym w Wielkopolsce, w powiecie poznańskim, nad jeziorem Kórnickim. Znajduje się tam zamek wybudowany w XV wieku.

Zamek w Kórniku, autor Monika Mężyńska, wikipedia.org

Zamek w Kórniku, autor Monika Mężyńska, wikipedia.org

Do 1592 roku należał do rodu Górków aż do bezpotomnej śmierci Stanisława Górki, wtedy to obiekt przechodzi w posiadanie rodu Czarnkowskich. W 1610 zamek zostaje sprzedany Zygmuntowi Grudzińskiemu, następnie w 1676 r. trafia do Działdyńskich. Od nich właśnie zaczyna się legenda o Białej Damie. Teofila z Działdyńśkich Szołdrska-Potulicka urodzona w 1714 r. była właścicielką zamku w XVIII wieku.

Teofila Szołdrska-Potulicka autorstwa Antoine Pesne, wikipedia.org

Teofila Szołdrska-Potulicka autorstwa Antoine Pesne, wikipedia.org

Jej życie osobiste nie należało do szczególnie udanych. Dwukrotnie zamężna, z pierwszego związku posiadała syna Feliksa Szołdrskiego. Jej pierwszy mąż Stefan Szołdrski, starosta łęczycki zmarł w 1737 r. Sześć lat później wyszła za młodszego od siebie o osiem lat starostę borzechowskiego, Aleksandra Potulickiego. Związek ten zakończył się rozwodem w roku 1754. Teofila była doskonale wykształcona, miała otwarty umysł, to ona przebudowała zamek na wspaniałą siedzibę z wielkim parkiem. Sama, bez pomocy swoich mężów ani rodziny doprowadziła do rozkwitu Kórnika i Bnina.

Była otwarta na inne narodowości i religie, przez co wielu zarzucało jej wspieranie innowierców. Dzięki niej został przebudowany kościół w Kórniku, a także postawiony zbór ewangelicki w Bninie. Były stawiane tamy i wiatraki, pańszczyzna i danina oddawana w naturze została zastąpiona czynszem dzierżawnym. Teofila była oczytaną kobietą, utrzymywała kontakty z Biblioteką Królewską w Berlinie. Zmarła w roku 1790 i została pochowana w krypcie kórnickiego kościoła. Nawet po śmierci według legendy ma ona pilnować swoich włości jako Biała Dama.

Według podań przyczyną jej wędrówki miał być nakaz rozbiórki starego myśliwskiego zameczku wniesionego jeszcze na rozkaz Górków. Legenda mówi o leżącym tam skarbie, składowanym przez Górków, którego po śmierci ostatniego z rodu miały pilnować diabły, czarty i biesy. Nie pomogły modlitwy, dopiero rozbiórka polecona przez Teofilę przegoniła złe moce, które w ramach zemsty skazały ją na pośmiertną tułaczkę. Inna wersji legendy pojawienie się Białej Damy przypisuje jej miłości do tego miejsca, która nie wygasła nawet po śmierci. Obecnie zamek jest Pomnikiem historii Polski i znajduje się tam siedziba Biblioteki Kórnickiej PAN.

 

Widmo Warszyckiego

Ogrodzieniec_zamek_2

Zamek Ogrodzieniec, autor Łukasz Śmigasiewicz, wikipedia.org

Kolejna legenda dotyczy zamku Ogrodzieniec i posiadłości w niedalekim Dankowie. Pierwszy z nich leży we wsi Podzamcze, leżącej 2 km od Ogrodzieńca. Należy on do systemu Orlich Gniazd, został wybudowany w XIV wieku jako siedziba rodu Włodków Sulimczyków. W 1470 r. zamek został kupiony przez krakowskich mieszczan Piotra i Ibrama Salomonów. Kolejno przechodził przez ręce Rzeszowskich, Pileckich, Chełmińskich aż w końcu trafił do rodu Bonerów, którzy na miejscu gotyckiej budowli postawili zamek renesansowy. Kolejnymi władcami byli Firlejowie, od których zamek odkupił właściciel majątku w Dankowie niejaki Stanisław Warszycki. To właśnie jego będzie dotyczyła legenda o widmie okrutnika.

Miał on dwa oblicza, bezlitośnie wykorzystywał swoich poddanych, a tych, którzy się sprzeciwiali, wysyłał do katowni. Jednocześnie często rozdawał jałmużnę, był odważny, stawał do walki ze Szwedami. Jakim więc panem był Warszycki? Prosty lud bał się go i jego osławionej katowni, nie był litościwy dla ludzi niższego stanu. Po swojej śmierci ma za to pokutować i to w dwóch miejscach: w Zamku Ogrodzieniec i posiadłości w Dankowie.

Być może legenda zrodziła się z zazdrości ludzi, Warszycki był dobrym zarządcą swoich dóbr, jego wrogowie uważali, że pomagał mu w tym sam diabeł. Dzisiaj można spotkać jego zjawię w postaci ogromnego, czarnego psa biegającego po murach zamku, albo jeźdźca bez głowy objeżdżającego swe włości w Dankowie. Ponoć po dziś dzień pilnuje swoich wielkich bogactw.

 

Wdowa z Zamku Kmitów

Ruiny Zamku Sobień autorstwa Andrzeja Grabowskiego, wikipedia.org

Ruiny Zamku Sobień autorstwa Andrzeja Grabowskiego, wikipedia.org

Po śmierci męża obiecała ona nosić po nim żałobę do końca swojego życia. Przysięgi dotrzymała, sama zaś miała zginąć w pożarze. Poszlaki wskazują, że może chodzić o żonę wojewody lwowskiego i przemyskiego Jana zwanego Sobieńskim lub Janem Noskiem. Poległ on w boju około roku 1460. Zjawa wdowy pojawiała się na zamku aż do roku 1512, kiedy warownia została zniszczona przez Węgrów. Wtedy to Kmitowie zmienili swoją siedzibę na leski zamek, a wraz z nimi przeniósł się duch.

Krążąca nocami kobieta nie odeszła nawet po zmianie właścicieli zamku, którymi kolejno byli Stadniccy, Ossolińscy, Mniszchowie i Krasiccy. Nawet po śmierci opłakiwała swojego ukochanego męża. W drugiej wersji legendy kobieta miała nazywać się Anna i również była żoną Jana Kmity. Została napadnięta przez Węgrów, a widząc beznadziejność sytuacji, ubrała się w czarną suknię, wiedząc, że niedługo zginie. Jej mąż obiecał, że po jej śmierci nigdy nie ożeni się z żadną kobietą. Ta wersja legendy jest trochę bardziej mroczna i mówi, że jej widmo ukazywało się tym Kmitom, którzy mieli opuścić ziemski padół.

Ducha Anny najczęściej można było spotkać obok tzw. Czarnej Baszty na zamku w Lesku, gdzie według legend znajduje się wejście do tunelu prowadzącego do ruin zamku w Sobieniu. Ponoć aż do dzisiejszego dnia zdarza się jej kogoś przestraszyć.

Źródło